Inwestujemy w nowe przekręty
20 listopada 2009
Już pierwsze kontrole przeprowadzone w mieszkaniach komunalnych w stolicy pokazały, że skala nadużyć jest ogromna. W wielu lokalach zastali Chińczyków, Wietnamczyków czy Ukraińców.
W Warszawie trwa program kontroli w budynkach komunalnych. Kontrolerzy sprawdzają, czy mieszkania należące do miasta są użytkowane zgodnie z przezna-czeniem: przez osoby w potrzebie, a nie np. czyhających na tanie mieszkanie oszustów. To oznacza, że miasto wreszcie zauważyło problem, jakim jest korzys-tanie z komunalnych mieszkań przez pracujących, zdrowych młodych ludzi, którzy mieszkanie wzięli "na schorowaną babcię". Szykuje się bat także na tych, którzy wyłudzają od dzielnic lokale, by je później wynajmować osobom trzecim.
- W sytuacjach podnajęcia lokalu bez zgody właściciela, niezamieszkiwania najemcy w lokalu, posiadania tytułu prawnego do innego mieszkania - właściciel ma prawo wypowiedzenia umowy najmu. Opróżnione w wyniku kontroli lokale są przeznaczane dla rodzin zakwalifikowanych i oczekujących na udzielenie pomocy mieszkaniowej w poszczególnych dzielnicach - informuje Tomasz Krettek, naczelnik wydziału lokali mieszkalnych w biurze polityki lokalowej Warszawy. Pomijając język prawniczy - jeśli podnajmujesz komuś mieszkanie komunalne, albo stoi ono puste, bo wyprowadziłeś się do luksusowej daczy pod Warszawą, musisz się liczyć z tym, że z lokalem możesz się pożegnać. A wolne miejsca - trafią do kolejnych osób z listy oczekujących.
- Faktycznie w dzielnicy trwają kontrole. Najczęściej na nieprawidłowości zwra-cają uwagę sąsiedzi, którzy zawiadamiają urząd o podnajmowaniu mieszkania komunalnego przez osobę trzecią. Miesięcznie rozpatrujemy od kilku do kilkunastu takich spraw. Rzadko jednak zdarza się, że w lokalu mieszka osoba do tego nie-uprawniona. Zazwyczaj wyjaśnienia przynoszą proste rozwiązania np. właściciel jest w szpitalu, a mieszkaniem opiekuje się ktoś z rodziny. Jednak zdarza się i tak, że mieszkanie faktycznie zamieszkiwane jest przez kogoś innego. W takiej sytuacji wypowiadamy umowę najmu i odzyskujemy lokal - mówi rzecznik dzielnicy Targó-wek Rafał Lasota.
O tym, że lokale komunalne to raj dla oszustów i wyłudzaczy pisaliśmy wielo-krotnie. O skali zjawiska świadczą najlepiej liczby - do końca lutego na terenie Warszawy stwierdzono prawie 1000 nieprawidłowości w zajmowaniu mieszkań ko-munalnych, a kontrolerzy i tak nie sprawdzili wszystkich. W Warszawie lokali nale-żących do dzielnic jest blisko 100 tysięcy, w kolejce czeka ponad pięć tysięcy osób.
Problem w tym, że przede wszystkim należy zmienić przepisy - dziś w Polsce można dostać mieszkanie komunalne mając miliony na kontach. Można też - i jest na to mnóstwo przykładów - dostać lokal, bo zamieszkuje się w lepiance bez wy-gód. Tyle, że ta lepianka stoi na półhektarowej działce wartej 2,5 mln zł, ale ten szczegół nie jest przedmiotem zainteresowania komisji przyznającej lokale, bo przepisy nie każą na to zwracać uwagi.
Skala tolerowanych od dziesięcioleci przekrętów nie przeszkadza władzom sa-morządowym planować wydawania kolejnych milionów na kolejne mieszkania dla wybrańców. Zamiast zmniejszać patologię, wydatnie przyczyniają się do jej po-większania. Pozostaje mieć nadzieję, że kontrola miasta pokaże, jak wielka jest skala patologii w przyznawaniu mieszkań komunalnych na całe życie i zostaną zmienione przepisy w tym zakresie. Z faktu, że Kowalskiego nie stać dziś na włas-ne mieszkanie, nie wynika, że nie będzie go stać za pięć lat.
(wt), bk
Pomysł jest prosty - podnająć mieszkanie komunalne po rynkowych cenach. I tak nie będąc właścicielem lokalu można przyjemnie na nim zarobić. Kto traci? Nie tylko setki potrzebujących, czekających w kolejkach, ale my wszyscy - mieszkań-cy, z podatków których fundowane są mieszkania oszustom.