Internet pomoże złapać złodzieja?
11 marca 2013
W walentynkowy wieczór do siłowni Dominator w Legionowie przyszedł mężczyzna. Rozejrzał się, podszedł do biurka i... zabrał z niego skarbonkę. Wszystko nagrał firmowy monitoring. Nagranie krąży po sieci, choć złodziej pozostaje nieuchwytny.
Nowoczesna technologia w służbie człowieka - hasło wcale nie przereklamowane, bo właśnie w ten sposób teraz się szuka opryszków. Czy jednak każdy może umieszczać nagrania z kamer przemysłowych z zapisem przestępstwa w internecie? - Nagranie może być dowodem w sprawie, jeżeli zadecyduje o tym prokurator - mówi podkomisarz Robert Szumiata z legionowskiej policji. - Sprawa jest już u nas zgłoszona i poszukujemy sprawcy kradzieży. Istnieje jednak hipotetyczna sytuacja, że osobnik z nagrania zgłosi się do nas i stwierdzi, że film narusza jego dobra osobiste. Wtedy pozostanie mu pozew z powództwa cywilnego o zniesławienie. Jednak nie znam złodzieja, który dobrowolnie przyszedł na policję i przyznał, że to on jest na nagraniu...
Film pokazujący kradzież można znaleźć tutaj. Za wskazanie rabusia - nagroda!
Swoją drogą, ciężkie czasy dla złodzieja - Wielcy Bracia Podgląd, Podsłuch i Podwęch czyhają na nich wszędzie. Grunt, żeby skutecznie było!
TW Fulik
Autor zamieszcza swoje teksty
na podstawie informacji pozyskanych operacyjnie od służb mundurowych