Zamontują na Górczewskiej światła. Nie pomógł nawet fotoradar
7 listopada 2022
Na Górczewskiej powstanie jeszcze jedna sygnalizacja świetlna. Zarząd Dróg Miejskich przygotowuje się do montażu świateł na odcinku ruchliwej ulicy, który nie był przebudowywany przy okazji budowy metra. To fragment dużej akcji poprawy bezpieczeństwa w całej Warszawie.
Dodatkowe światła powstaną na wysokości ul. Budy, po bemowskiej stronie wiaduktu nad torami kolejowymi obok Wola Parku. O umowę z drogowcami starają się trzy firmy.
Tak, to ciągle Warszawa. Ulica czeka na remont od dekad
Władze Bemowa w ostatnim czasie nie mają szczęścia do porozumień z Zakładem Remontów i Konserwacji Dróg w sprawie planowanych inwestycji. Po problemach związanych z przedłużeniem Piastów Śląskich także remont ulicy Waldorffa nie doczekał się szczęśliwego finału.
Nowe światła na Górczewskiej
- Budowę sygnalizacji na przejściu przez ul. Górczewską w rejonie ul. Budy firma AWE wyceniła na 214 tys. zł brutto, Podkowa - na 338 tys. zł brutto, a Traffic Polska - na 278 tys. zł brutto - wylicza ZDM.
Biorąc pod uwagę galopującą inflację i ceny z ostatniego roku, wszystkie trzy oferty trzeba uznać za korzystne finansowo. Drogowcy zapewniają, że przystąpili już do ich analizy i liczą, że w ciągu najbliższych tygodni uda im się wybrać wykonawcę. Montaż świateł potrwa miesiąc.
Bezpieczeństwo na Górczewskiej
Budowa sygnalizacji świetlnej na Górczewskiej jest wynikiem przeprowadzonego w latach 2016-2020 audytu 4093 przejść dla pieszych bez świateł w Warszawie. Audytorzy wskazali, że tylko takie rozwiązanie jest w stanie skutecznie poprawić bezpieczeństwo. Chodzi o uniemożliwienie kierowcom nadmiernego rozpędzania się i wyprzedzania przed pasami.
- Przejście przez ul. Górczewską w okolicy ul. Budy pozwala przedostać się np. na przystanki komunikacji miejskiej. Aby do nich dotrzeć, piesi muszą pokonać aż sześć pasów ruchu. Nie jest to jednak szczególnie bezpieczne, bo wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy kierowcy wyprzedzają się wzajemnie tuż przed zebrą lub bezpośrednio na niej - informuje ZDM.
Fotoradar nie dał rady
Audytorzy ocenili przejście na 1 w skali od 0 do 5. Zwrócili również uwagę na rozwijaną przez kierowców nadmierną prędkość. "Przy wysokiej prędkości pojazdów pieszy może niewłaściwie ocenić odległość i wkroczyć na przejście, a kierowca może nie zdążyć przed nim wyhamować" - podkreślili. Sytuacji nie poprawia ustawiony niedaleko fotoradar.
Jak wynika z prowadzonych przez ZDM pomiarów ruchu, ponad 70 proc. kierowców i tak przekracza w tym miejscu dozwoloną prędkość. Rekordzista rozpędził się do 130 km/h. ZDM uważa, że dopiero budowa sygnalizacji świetlnej uspokoi ruch na długiej, prostej drodze i pozwoli pieszym na bezpieczne przedostanie się na drugą stronę ulicy.
(jok)
.