Feralne windy przy stacjach. "Ludzie nie potrafią ich obsługiwać"
4 września 2017
Windy na kolejowych przejściach podziemnych zacinają się bardzo często. Łatwo wyobrazić sobie irytację a niekiedy też strach matek z dziećmi czy niepełnosprawnych, którzy utknęli w ciasnym pomieszczeniu dźwigu.
6 sierpnia, kilka minut przed godziną 18, w mieszczącej się przy wiadukcie kolejowym przy ulicy Kolejowej w Chotomowie windzie zatrzasnęły się dwie osoby - matka z małym dzieckiem. Na ratunek przybyli strażacy, którzy otworzyli dźwig przy pomocy specjalistycznych kluczy. To kolejny już raz, kiedy strażacy są wzywani na pomoc z powodu zepsutej windy. Kilka dni wcześniej inna matka z trzyletnim dzieckiem zatrzasnęła się w windzie na legionowskim dworcu. Na ratunek, tym razem z łomem, znów przybyli strażacy. W czerwcu ratowali pięć osób, które utknęły w dźwigu przy dworcu. Jeszcze wcześniej zdarzały się przypadki zatrzaśnięcia kobiety ciężarnej wraz z dziećmi w jednej z wind na PKP Legionowo Przystanek.
Nagminne awarie wind
Według mieszkańców, awarie dźwigów osobowych, znajdujących się zarówno na stacji PKP Legionowo Przystanek, głównej stacji w Legionowie, jak i w Chotomowie zdarzają się nagminnie. Osoby niepełnosprawne na wózkach inwalidzkich, matki z małymi dziećmi oraz rowerzyści mają wówczas spory problem. Kiedy winda nie działa, muszą najczęściej liczyć na pomoc ludzi dobrej woli, których na szczęście nie brakuje. W każdej windzie jest też wywieszona instrukcja postępowania, która informuje, co robić w przypadku awarii, a także numer i przycisk alarmowy. Naciśnięcie przycisku powoduje powiadomienie konserwatora, który powinien przyjechać na miejsce niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia. - Ponadto gmina przekazała straży pożarnej klucz do awaryjnego otwierania wind. Z naszego doświadczenia wynika, że windy najczęściej zacinają się po wejściu pasażerów z rowerami - ocenia Michał Smoliński, rzecznik prasowy urzędu gminy Jabłonna.
PKP: "Windy nie są awaryjne"
Na przystankach Legionowo Przystanek, Chotomów oraz Janówek znajdują się windy obsługiwane przez Polskie Linie Kolejowe. - Usterki dźwigów zdarzają się sporadycznie, nie są one awaryjne. Ludzie nie potrafią ich obsługiwać. Większość incydentów, które powodują wstrzymanie działania dźwigów wiąże się z nieprawidłową ich obsługą lub dewastacjami. Każda z wind jest wyposażona w czytelną instrukcję użytkowania, do której należy się stosować. Jeśli przycisk podnoszenia/opuszczania dźwigu zostanie puszczony w trakcie jazdy, to winda jest unieruchamiana i konieczny jest przyjazd konserwatora - wyjaśnia Łukasz Kwasiborski z wydziału prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Miasto wybuduje pochylnie
Za windę na głównej legionowskiej stacji odpowiedzialny jest Urząd Miasta Legionowo, który współpracuje z wybraną przez siebie firmą konserwatorską. Przyznaje, że w razie awarii dźwigu nie ma szans, aby alternatywnie skorzystać z pochylni. - Na stacji Legionowo od strony centrum nie ma miejsca, aby wybudować pochylnie o spadkach zgodnych z przepisami. Na stacji Legionowo Przystanek na perony można dostać się z obu stron po pochylniach. Brakuje natomiast pochylni, po których można by się przedostać na drugą stronę torów. Ta sytuacja ma jednak ulec poprawie. Gmina zleciła projekt przebudowy przejścia podziemnego, uzgodniła go z PKP i wystąpiła do Wojewody Mazowieckiego o wydanie pozwolenia na budowę. Niedługo powinien zostać ogłoszony przetarg na wykonanie tej przebudowy - zapewnia Tamara Mytkowska, rzeczniczka legionowskiego ratusza.
(DB)