Dżungla przy Stawach Brustmana. Wydamy dwa miliony na plac zabaw
6 lutego 2020
Poznaliśmy projekt długo wyczekiwanego placu zabaw przy Stawach Brustmana. Kiedy z nowych atrakcji skorzystają najmłodsi?
Ponad 1,5 roku temu nad Stawy Brustmana przyjechała dzielnicowa maskotka - bielański słoń. Już wtedy urzędnicy zapowiadali rychłą odbudowę zniszczonego placu zabaw.
Słoń był pierwszy
Zabawka szybko zaskarbiła sobie sympatię najmłodszych oraz tych starszych, którzy doskonale pamiętają słonia z placu zabaw, znajdującego się niegdyś na skraju lasu, przy Podleśnej. Do lat 80. istniał tam Park Kultury z niewielkim amfiteatrem i blaszanymi figurami: koniem, żyrafą i właśnie słoniem. W 1973 roku Las Bielański został rezerwatem przyrody i popularne miejsce spotkań zlikwidowano, ale pamięć o słoniu jest wciąż żywa. Dziś jest on nawet oficjalną maskotką dzielnicy. Słonia przy Stawach Brustmana zawdzięczamy projektowi złożonemu w ramach budżetu obywatelskiego w 2017 roku. Jego autorem był przewodniczący samorządu osiedla Zygmunt Morawski. Dziś to jedna z ulubionych zabawek dzieci z okolicy.
Jest projekt
Władze dzielnicy zapowiadały, że na słoniku-zjeżdżalni się nie skończy, a zniszczony plac zabaw przejdzie wielką metamorfozę. W minionym roku pracowano nad koncepcją parku. Mieszkańcy oczekiwali m.in. dużo zieleni, zadaszonych piaskownic, huśtawek, trampolin, zjeżdżalni dla dzieci, pojawiła się też propozycja wodnego placu zabaw, jednak ten pomysł ostatecznie upadł. Władze dzielnicy chciały, żeby plac zabaw był tematyczny. Ostatecznie burmistrz na Facebooku obwieścił przed kilkoma dniami, iż zapadły ostatnie uzgodnienia projektowe.
- Za dwa miliony złotych (300 tys. zł. dokłada Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa) powstanie plac stylizowany na dżunglę. Będzie dużo elementów do wspinania, zjeżdżalnie, huśtawki oraz zabawki interaktywne. Nie zabraknie dodatkowej, bujnej roślinności. Nawierzchnia placu będzie mieszana: tzw. nawierzchnia bezpieczna oraz piaskowa wraz z alejkami żwirowo-gliniastymi - Grzegorz Pietruczuk. Plac zabaw ma powstać jeszcze w tym roku.
Generalnie podoba się
- Nie podoba mi się pomysł tzw. nawierzchni bezpiecznej. Nie jest bardziej bezpieczna niż piasek, za to nienaturalna, śmierdzi podczas upału i gdy nasiąknie wodą - komentuje pani Joanna. Jak wyjaśnia burmistrz Pietruczuk, plac zabaw będzie konserwowany przez spółdzielnię.
- Dlatego z władzami spółdzielni były konsultowane opcje placu zabaw. Spotkania z mieszkańcami dotyczące koncepcji placu były organizowane dwukrotnie, nie licząc rozmów bezpośrednich. To efekt kompromisu - jest i piasek, i nawierzchnia bezpieczna - kwituje Grzegorz Pietruczuk.
(DB)