Dziś sąd nad wiceburmistrzem Poddębniakiem?
30 stycznia 2017
Zaplanowana na dzisiejsze popołudnie sesja rady dzielnicy poświęcona problemom inwestycji oświatowych to w dużej mierze ma być sąd nad Jackiem Poddębniakiem, którego nie tylko opozycja obwinia za opóźnienia na budowach szkół. Także współrządząca Platforma Obywatelska ma wiceburmistrzowi wiele do zarzucenia. Czy sesja się odbędzie?
Lista powtarzających się od pewnego czasu zarzutów jest spora. Chodzi m.in. o niewłaściwą współpracę z głównym wykonawcą budowy szkół i firmami podwykonawczymi. Jest już pewne, że podstawówka na Warzelniczej nie będzie gotowa zgodnie z terminem przewidzianym w umowie. Władze dzielnicy przygotowują się na wariant awaryjny, czyli przyjęcie dzieci, które miały chodzić do nowej szkoły, po sąsiedzku na Ostródzką. Na ile zmian byłaby nauka? Do której godziny? Od ósmej czy jeszcze wcześniej? Tego wszystkiego chcą dowiedzieć się radni, którzy wnioskowali o zwołanie sesji oświatowej. Czy się dowiedzą? Mało prawdopodobne.
Dzisiejsza sesja upłynie raczej pod znakiem walki o fotel i mikrofon pomiędzy Pawłem Tyburcem (PO) a Wiktorem Klimiukiem (PiS), czyli dwoma nieuznającymi się wzajemnie przewodniczącymi rady. Jest też wariant drugi scenariusza sesji, czyli... nieobecność radnych koalicji i brak kworum. Polityczna awantura na Białołęce spowodowała, że sprawnie działający zarząd z dużym doświadczeniem zastąpiony został w marcu ubiegłego roku osobami kompletnie przypadkowymi. Jedynie burmistrz Ilona Soja-Kozłowska (PO) ma spore doświadczenie samorządowe, z tym zastrzeżeniem, że przyszła ze spokojnych Bielan na Białołękę, w której codziennie trzeba wydać kilkadziesiąt razy więcej decyzji, a zarząd liczy trzy osoby, a nie pięć jak na Bielanach.
Czy Białołęka jest w stanie wydać cały swój rekordowy budżet inwestycyjny w tym roku, czy znów (jak w 2016) kilkadziesiąt milionów wróci do miasta? Dlaczego pozyskanie gruntu od Agencji Nieruchomości Rolnych pod budowę szkoły na Verdiego opóźniło się o ponad pół roku i na jakim etapie jest ta inwestycja? Między innymi tego chcą dowiedzieć się radni, bo po blisko roku od dymisji Piotra Jaworskiego opozycja uważa, że mamy do czynienia z zapaścią inwestycyjną dzielnicy. I nie chodzi tylko o inwestycje samorządowe, za które odpowiada Jacek Poddębniak. Wiceburmistrzowi zarzuca się m.in. zaniechanie dotychczasowej dobrej współpracy z deweloperami, dzięki której powstawały nowe ulice, chodniki, oświetlenie uliczne w sąsiedztwie nowych osiedli. Dziś już wiadomo, że za wiele nowych ulic, które mogli zbudować deweloperzy, będziemy musieli zapłacić wszyscy. Firmy deweloperskie nie mają już ochoty przekazywać swoich działek za symboliczną złotówkę, jak to robiły za poprzedniego zarządu.
Czy awantura polityczna wygra z merytoryczną dyskusją w sprawie zarzutów do wiceburmistrza? Przekonamy się wkrótce.
(oko)