Dziki ruszyły do odłowni?
11 września 2009
Wszystko wskazuje na to, że władze miasta wreszcie zajęły się tymi zwierzętami, a właściwie odwrotnie - dzików jest już tak dużo, że zaczęły wchodzić do ustawionych odłowni.
- Na Bielanach odłowy idą sprawniej niż na Białołęce. Odłownia znajduje się m.in. przy ulicy Pomorskiej, jednak jest to trudny teren do łapania zwierząt, są chaszcze i tam właśnie siedzą dziki - mówi Krystyna Grądzka z Lasów Miejskich. - Niektóre odłownie są mało skuteczne, bo przychodzą tu ludzie, a niekiedy nawet wypuszczają zwierzęta. Przy Pomorskiej znajdujemy np. śmieci i butelki po alkoho-lu - dodaje.
Nie znaczy to, że pułapki na dziki są całkowicie nieskuteczne. Wpada w nie co-raz więcej zwierząt, a same odłownie są modernizowane, by ludzie nie mogli ich otwierać i wchodzić do środka. - W ostatnich tygodniach zdarza się odławiać dzien-nie ponad 20 osobników - mówi Krystyna Grądzka.
To ciekawe, bo dotychczas urzędnicy pytani o odłów twierdzili, że trwa posucha - teraz okazuje się, że mamy nagły wysyp schwytanych zwierząt.
Z drugiej jednak strony miasto wreszcie uświadomiło sobie, że dzik w Warsza-wie jest uciążliwy. I wcale nie jest taki rzadki, jak mogłoby się wydawać.
- Na Białołęce w ciągu ostatnich trzech miesięcy było 65 interwencji związanych z tymi zwierzętami - informuje Jolanta Borysewicz z biura prasowego straży miej-skiej. Miesięcznie wychodzi więc około 20 zgłoszonych strażnikom spotkań ludzi i dzików. A ile jest tych, o których nie wie ani policja, ani straż miejska? Biorąc pod uwagę liczebność białołęckich stad, można mówić o cudzie, bo jak dotąd nic nikomu się nie stało (nie bierzemy pod uwagę licznie przeoranych ogródków). A przecież dziki mieszkają np. tuż obok szkoły na Podróżniczej. Pamiętamy dobrze szarżę dzika w Ząbkach w lutym tego roku, kiedy zwierzę zaatakowało i poraniło kilka osób. Dzik postrzega nas jako intruzów na swoim terenie - starajmy się nie wcho-dzić zwierzęciu w drogę. Spotkanie ze zdenerwowanym osobnikiem może się oka-zać przykrym doświadczeniem. Oby nie tragicznym w skutkach.
Za kilka tygodni będziemy wiedzieli, czy odławianie rzeczywiście zaczęło przy-nosić efekty, czy to przedwczesny optymizm urzędników z Lasów Miejskich. Do te-matu dzików na pewno będziemy wracać.
(wt), bk