Dziki i łosie w mieście, czy jest się czego bać?
10 października 2013
- Dziki harcują na osiedlu Groty - opowiedziała "Echu" pani Agnieszka. - Widuję je czasem rano i zastanawiam się, czy mogą być groźne? - pyta czytelniczka.
Zwierzęta same nie atakują
Przede wszystkim nie należy się bać. Zwierzęta zwykle nie są agresywne, nie atakują, chyba że je przestraszymy. - Nie słyszałem też, żeby doszło tu do jakiegoś ataku z ich strony. Dziki uciekają, jak widzą lub słyszą ludzi, tak więc nie czuję zagrożenia - potwierdza jeden z mieszkańców Grot.
Sytuacje groźne mogą się jednak zdarzyć: - Należy podkreślić, że biegający luzem pies, który zbliży się do nich i będzie je oszczekiwał, sprowokuje atak. A pupil napastowany np. przez dzika uciekając będzie się kierował do swego pana licząc, że ten udzieli mu wsparcia - przestrzega Karol Podgórski, dyrektor Lasów Miejskich Warszawa.
Podobną historię opisuje pan Tomasz, którego psa dziki zaatakowały na dość ruchliwym skrzyżowaniu.
- Dzik był sam, bez młodych i nie został niczym sprowokowany, pies był na smyczy około dwóch metrów od chodnika - pisze nasz czytelnik i przysyła zdjęcia poranionego pupila.
Gdyby doszło do groźnego spotkania, pracownicy Lasów Miejskich radzą nie podejmować żadnych działań na własną rękę - przepędzania czy odstraszania. Lepiej spokojnie się oddalić i zadzwonić do straży miejskiej (ekopatrol) pod numer telefonu 986 lub do pracownika Lasów Miejskich pod numer 600-020-746.
W pierwszym półroczu tego roku ekopatrole straży miejskiej interweniowały w Warszawie ponad 7 tys. razy. W tym okresie odłowiono ponad 4 tysiące zwierząt. Większość z nich to zwierzęta dziko żyjące.
kz
Pan Marek z wnukiem
Pan Marek z wnukiem
Nigdy nie spotkałem dzików na Grotach, przychodzą łosie, ale nie dziki. To że są i żerują widać w lesie po rozoranej ziemi. Kiedyś natknąłem się na maciorę z warchlakami, ale to było w Latchorzewie. Nigdy nie słyszałem, aby dziki kogoś tutaj zaatakowały.