Dwie ulice, jedna droga
27 lutego 2004
Zasiedziałym mieszkańcom Warszawy i Jabłonny kwestia podwójnej numeracji Modlińskiej nie przeszkadza. Każdy wie, że to nie dwie różne ulice, ale jedna, podwójnie numerowana droga. Gorzej, jeśli ktoś po raz pierwszy penetruje te tereny. Wtedy nietrudno o zawrót głowy.
- Pracuję w firmie kurierskiej, więc bardzo często jeżdżę w nowe miejsca w Warszawie - opowiada Grzegorz, który poprosił nas o interwencję w sprawie absurdu drogowego na Modlińskiej. Dostałem kiedyś zlecenie na Modlińską w Warszawie. Po prostu zgłupiałem nie mogąc znaleźć tego miejsca - denerwuje się.
Problem Grzegorza polegał na tym, że szukając odpowiedniego numeru ulicy natknął się na stojącą po prawej stronie jezdni tablicę reklamową firmy posiadającej identyczny adres, co miejsce, którego szukał. Na tablicy (którą można obejrzeć przy drodze na Bukowie) widniała informacja, iż poszukiwana firma znajduje się 500 m dalej. Pojechał, ale okazało się, że nikt przesyłki nie oczekuje. Dopiero po dłuższej rozmowie udało mu się uzyskać informację, że tablica co prawda stoi jeszcze w warszawskiej części Modlińskiej, ale informuje już o tej jabłonowskiej. A poszukiwany przez siebie numer po prostu przeoczył. Historia znalazła szczęśliwy finał, tyle że chłopak pozwiedzał sobie okolice Warszawy.
Takich przypadków jest znacznie więcej. Gubią się kolporterzy, debiutujący na tym terenie, handlowcy i goście przyjeżdżający do nas z innych regionów. Z pewnością każdy, kto raz dostał zawrotu głowy z powodu podwójnej numeracji drugi raz nie da się nabrać na tę samą pułapkę. Ale czy nie można problemu rozwiązać inaczej? W urzędzie dzielnicy Białołęka, pracownicy są przekonani, że problemu nie ma, bo nikt nigdy nie zgłosił się z podobną skargą. Podobnie w Jabłonnie.
To prawda, bo trudno spodziewać się, że ktokolwiek przyjdzie do urzędu ze skargą brzmiącą - zgubiłem się w mieście. Jednak wydaje się, że zamieszania można byłoby uniknąć. Wystarczyłaby jedna decyzja gmin o skoordynowaniu numeracji, bądź zmianie nazwy ulicy. I jedno i drugie można zrobić bez większego kłopotu. W obu urzędach jednak nikt nie zamierza prowadzić podobnych rozmów. A zatem kierowcom, pionierom wojaży po Modlińskiej pozostaje tylko życzyć sokolego oka i uważnego obserwowania tablic numeracyjnych. Pomylić się łatwo.
Magdalena Łuczak