W ciągu najbliższego roku mają powstać dwie kładki nad ulicą Pułkową. To jedna z najbardziej niebezpiecznych ulic w okolicy Łomianek i Bielan.
REKLAMA
Zbyt duża prędkość jest główną przyczyną wszelkich nieszczęść na tym odcinku. Dwa lata temu na przejściu w okolicach skrzyżowania z ul. Papirusów, nieopodal restauracji McDonald's pijany kierowca zabił babcię i dwójkę jej wnucząt. Niecałe dwa miesiące później zginęła tam pod kołami samochodu była bielańska radna. Po tym wypadku przejście dla pieszych zlikwidowano. Teraz ma powstać kładka dla pieszych. Na stronach urzędu miasta Warszawa pojawiła się informacja o rozpoczęciu procedur wydawania pozwolenia na budowę. Najsmutniejsze jest to, że o kładkę zabiega urząd w Łomiankach, a nie warszawscy urzędnicy. - Nasze zaangażowanie wynika z porozumienia burmistrza z władzami stolicy. Chodzi o to, żeby inwestycja rozpoczęła się jak najszybciej - mówi Radomir Wnorowski, naczelnik wydziału planowania i logistyki Urzędu Miasta w Łomiankach.
Łomianki przygotują dokumentację techniczną inwestycji. Formalnościami zajmie się Warszawa. - Chcielibyśmy, aby jeszcze w tym roku został rozstrzygnięty przetarg na budowę obu kładek - mówi Radomir Wnorowski, wtedy kładka mogłaby stanąć w następnym roku. Zlikwidowanie przejścia dla pieszych jest dużą niedogodnością dla mieszkańców, w Łomiankach również mocno doskwiera nam brak bezpiecznego przejścia - dodaje.
Oby jak najszybciej działania władz Łomianek przyniosły oczekiwany skutek. Swoją drogą to bardzo smutny przykład zabitej samorządności w Warszawie. Zabitej ustawą o jej ustroju i poczynaniami prezydenta Lecha Kaczyńskiego.