Dom na wykopaliskach
22 lutego 2008
Agencje nieruchomości notują coraz większe zainteresowanie działkami w powiecie legionowskim. Niestety nawet pośrednicy rzadko wiedzą, co oznaczają określenia "stanowiska" i "strefy archeologiczne" w planach zagospodarowania i nie ostrzegają przed nimi klientów.
W każdej miejscowości naszego powiatu znajdują się tak zwane stanowiska archeologiczne. Są to tereny, na których pod powierzchnią ziemi ukryte są po-zostałości po osadnictwie z odległych epok. W takie stanowiska obfituje Wieliszew, Nieporęt i Serock, znajdziemy je także w Legionowie. Najmniej ich jest w Jabłonnie (występują w Chotomowie, Skierdach i części wsi Jabłonna).
Może się zdarzyć, że działka, którą chcemy kupić znajduje się właśnie na takim terenie. Gdy ją nabędziemy, mocno zdziwi nas informacja, że zanim dostaniemy pozwolenie na budowę, będziemy musieli sfinansować badania archeologiczne. Lepiej więc uważnie wczytać się w wypisy z planów miejscowych nabywanej działki i dokładnie obejrzeć mapy w urzędach. Lepiej też upewnić się, jak oznaczony jest ten teren i jakie warunki zabudowy na nim obowiązują. Możemy się spotkać z ograniczeniami, co do wielkości czy wysokości domu (wpływają na to nie tylko uwarunkowania archeologiczne, lecz także wymogi ochrony środowiska).
O finansowaniu badań archeologicznych przez osoby inwestujące na danej działce mówi ustawa o ochronie zabytków z 23 lipca 2003 roku. - Od lat 80-tych cała Polska jest podzielona na obszary archeologiczne, na których odbywały się systematycznie badania powierzchniowe - tłumaczy Barbara Koperska, kierownik wydziału archeologii w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków w Warszawie. - Na tej podstawie określono stanowiska i strefy archeologiczne. Osoba, która jest właścicielem działki, której całość lub część znajduje się na takim terenie, musi sfinansować badania archeologiczne lub nadzór archeologiczny. Jest to ważne przy przekształcaniu statusu działek z rolnych na budowlane. Na ziemi rolnej nie trzeba robić badań. Jednak gdy chcemy postawić dom lub posadzić sad (ingerować w ziemię poniżej 30 cm od powierzchni), muszą odbyć się badania archeologiczne. Tak samo, jeśli mamy zamiar domek letniskowy zamienić na całoroczny albo roz-budować bardzo stary dom na działce, gdzie wcześniej nigdy nie było badań. Trzeba zatem bardzo uważać przy nabywaniu okazyjnych działek od rolników.
Jak wyglądają i ile kosztują takie badania?
- Właściciel działki najpierw musi zgłosić się do Wojewódzkiego Konserwatora Za-bytków, który wydaje zgodę na ich przeprowadzenie - mówi Barbara Koperska. - Rocznie rozpatrujemy kilkaset takich spraw. Potem wystarczy wynająć firmę archeologiczną, która przeprowadzi prace. Mogą się one także odbywać pod okiem archeologa z uprawnieniami, z wykorzystaniem własnej siły roboczej inwestora. Takie rozwiązanie jest tańsze. Oprócz tego cena badań zależy od wielkości obszaru i rodzaju prac. Bardzo kosztowne są badania na terenach osadnictwa hutniczego (znajdują się np. w okolicach Pruszkowa, Brwinowa i Grodziska), przebadanie 1 ara ziemi może kosztować nawet 400 tys. zł.Czy archeologowie mogą zupełnie zablokować budowę domu w rejonie strefy archeologicznej?
- Raczej nie. Obszary szczególnie cenne, na których nigdy nie będzie zgody na budowę, są określone i nie można tam kupić działki. Tak jest na przykład z tere-nem datowanego na XI wiek grodziska w Serocku.
Co można znaleźć w strefach archeologicznych?
- Najczęściej jest to ceramika i narzędzia. Na terenach osadnictwa hutniczego można wykopać piece do wytopu żelaza. Liczba zabytków jest różna. Czasem zdarza się, że na trzy ary jest tylko jeden zabytek. Muzeum Historyczne w Le-gionowie posiada bogatą kolekcję znalezisk z terenu powiatu. Ślady osadnictwa po-chodzą z XI wieku naszej ery (Serock, Wieliszew). W Jadwisinie znaleziska datuje się na I/III wiek naszej ery. Od lat trwają tu badania archeologiczne. Najnowszym, ubiegłorocznym znaleziskiem jest piec do wypalania wapna. W Nieporęcie, przy okazji budowy nowego boiska przy szkole podstawowej na ul. Dworcowej znale-ziono w 2006 roku pozostałości zabudowań z XVII wieku. Przy okazji budowy nowej sali gimnastycznej szykują się pewnie kolejne znaleziska. Gdzieś w tym rejonie znajdował się udokumentowany w tekstach źródłowych dwór Wazów.Przepisy o finansowaniu badań archeologicznych mogą już niedługo ulec zmia-nie.
W październiku 2007 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że właściciel działki powinien je współfinansować, a nie pokrywać cały koszt, gdyż ewentualne znale-ziska nie są jego własnością. Nie wiadomo na razie, jaki procent miałoby płacić państwo, ani czy znajdą się na to pieniądze. Nowy przepis może zacząć obowią-zywać w 2009 roku, dokładnie 18 miesięcy od ogłoszenia wyroku TK.
Przypadkowe znaleziska i poszukiwacze zabytków
Oprócz opisywanej sytuacji, zabytki możemy znaleźć także przypadkiem, podczas uprawy na działce rolnej. - W latach 70-tych było mnóstwo takich przypadków. Każda osoba, która znalazła coś na swojej działce była pokazywana w mediach. Teraz jest inaczej, więc znalezisk jest coraz mniej - mówi Barbara Koperska. - Ludzie nie chcą ponosić dodatkowych kosztów za badania archeologiczne. Czasami dowiadujemy się od przypadkowej osoby, że np. jej sąsiad "coś u siebie wykopał".Zdarzają się także przypadki nielegalnych poszukiwaczy pozostałości sprzed wieków. Teren stanowisk archeologicznych przeczesują oni z użyciem wykrywaczy metalu, czasem nawet rozkopują stare cmentarze. Potem znaleziska kolekcjonują lub sprzedają, często po symbolicznych cenach. Na tego typu oferty można się natknąć na aukcjach internetowych czy na bazarach. Za niszczenie stanowisk archeologicznych i handel znaleziskami grozi odpowiedzialność karna. Każdy zabytkowy przedmiot znaleziony w ziemi jest bowiem z mocy prawa własnością państwa.
O tym, jak wyglądają badania archeologiczne na terenie przeznaczonym pod inwestycje w powiecie legionowskim opowiedział nam archeolog Wawrzyniec Or-liński, pracownik Muzeum Historycznego w Legionowie:
Jeśli działka znajduje się w obrębie stanowiska archeologicznego, czyli w miejscu, gdzie na pewno znajdują się zabytki archeologiczne, archeolog przepro-wadza najpierw badania sondażowe. Prace są prowadzone z reguły na około 20% działki. Wyniki tych badań prowadzący przekazuje do Wojewódzkiego Konserwato-ra Zabytków. Potem zapada ewentualna decyzja o kontynuowaniu badań na po-zostałym terenie.
Może się zdarzyć, że działka przeznaczona pod inwestycję znajduje się w obrę-bie strefy archeologicznej. Strefa archeologiczna to teren bezpośrednio przylegają-cy do stanowisk archeologicznych. Tam także występuje prawdopodobieństwo wystąpienia zabytków. Wtedy inwestor musi sfinansować tzw. nadzór archeolo-giczny. Archeolog spędza na budowie jeden dzień, żeby sprawdzić, czy robotnicy natrafią na jakieś znaleziska.
W przypadku badań archeologicznych trudno mówić o określonych kosztach i czasie badań. Jeśli chcemy się budować na terenie dawnej osady, wykopaliska mogą trwać tam około dwóch tygodni, jeśli na terenie cmentarzyska - znacznie dłużej. Łatwiej określić koszt nadzoru archeologicznego. To około 300-500 zł. W przypadku wykopalisk na terenie naszego powiatu można mówić o średniej stawce 3-4 tys. zł za 1 ar, jednak koszty ustala się indywidualnie w zależności od zakresu planowanych prac. Badania musi prowadzić archeolog z uprawnieniami. Inwestor wraz z pozwoleniem na przeprowadzenie badań dostaje listę archeologów, którzy mogą przeprowadzić takie badania.
Na terenie powiatu legionowskiego są dwa rodzaje stanowisk - typu osadni-czego i cmentarzyska. Na terenie osadniczym możemy spodziewać się reliktów zabudowań mieszkalnych - szałasów, ziemianek, studni, pieców. W rejonie osad znajdowały się także cmentarzyska, jest ich u nas sporo. Na przykład w latach 70-tych odkryto duże cmentarzysko w Łajskach, niedaleko siedziby starostwa.
Czasem rolnicy posiadają na swojej ziemi fragmenty kurhanów czy grodzisk. Naruszanie tych zabytków, np. pod budowę chlewu czy w celu powiększenia pola, jest karalne. Za dziką zabudowę na terenie stanowisk archeologicznych lub ich niszczenie grozi kara do pięciu lat więzienia.
Milena Zawiślińska