Dokarmiać czy nie? Oto jest pytanie
16 lutego 2012
Są tutaj takie pary kaczek, które przez cały rok nigdzie nie odlatują, tylko osiadają na stałe, wiją gniazda i bytują. Chodnik zdobi rozeta ze stygnących odchodów, na których o wywrotkę nietrudno. Nie zagłębiając się w szczegóły to rozrzut pocisku takiej niepozornej rybitwy, lecący z wysokości drugiego piętra, pozostawia na kurtce delikwenta ślad wielkości ścinającej się jajecznicy. Nic do śmiechu - proza życia, jak przejść suchą nogą i głową, gdy nad nami pikuje latająca armada?
Inna sprawa, że obserwując ogromną liczbę wegetujących zwierząt przy temperaturze minus 20 stopni za oknem (mała klęska żywiołowa), ktoś do tego wyznaczony powinien jednak podjąć stosowne kroki, w końcu pieniądze za to bierze. Ciągle rozbijamy się o ten jeden detal, czy to tak trudno umieścić dwie średniej wielkości tabliczki z napisem: "Uprasza się mieszkańców o niedokarmianie na własną rękę dzikich zwierząt".
Praca u podstaw daje lepsze rezultaty niż oglądanie się na kolegów urzędników z innych działów. Chyba każdy lubi obserwować kaczki na spacerze. Wielka szkoda, że tak niewielu pamięta o tym, że te zwierzęta w zimę powinny zgodnie z cyklem przyrody odlecieć w bardziej dogodne do życia miejsce. I teraz mamy niezły pasztet, gdy uzależnione od wielokilogramowych worów z karmą, wydawanych przez wydział ochrony środowiska urzędu dzielnicy Bielany, kaczki masowo zdychają na oczach przechodniów. A nadchodzi kolejna fala mrozów.
Czytelnik
Komentarz urzędu
Kwiecisty styl autora listu nie oddaje rzeczywistości, a przerysowuje ją w celu osiągnięcia zamierzonego efektu. Konieczność uprzątnięcia "...rozety ze stygnących odchodów, zdobiących chodnik..." należy zgłosić do administracji WSM Chomiczówka, do której w całości należy utrzymanie terenu parku. Natomiast apele o niedokarmianie kaczek przy zbiornikach wodnych są umieszczane regularnie i równie regularnie są niszczone, a ich skuteczność jest równa zeru.
Nie wiem o jakich "...wielokilogramowych worach z karmą wydawanych przez Wydział Ochrony Środowiska..." pisze czytelnik, ponieważ nie dokarmiamy ptaków przez cały rok, nie wydajemy nikomu w celu dokarmiania ptaków żadnych worów. Jednak ze względu na bardzo niską temperaturę, zgodnie z zaleceniami ornitologów, od 30 stycznia br.) ptaki przy zbiornikach wodnych (w parkach: Chomiczówka, Stawy Kellera, Olszyna, Kępa Potocka) są dokarmiane odpowiednią karmą.
Przypominam, że generalne zasady dokarmiania ptaków w mieście są takie, że zimą, przy długo utrzymujących się znacznych minusowych temperaturach, można pomóc ptakom przeżyć ten okres. Tylko trzeba to robić umiejętnie i proponować pokarm urozmaicony, odpowiedni dla wielu gatunków.
Generalna zasada, której należy się trzymać mówi, że pokarm nie może zawierać soli, środków konserwujących i substancji chemicznych, które są dla ptaków truciznami.
Najbezpieczniej jest wysypywać ziarna zbóż, kasze, płatki owsiane, a także nasiona zawierające dużo tłuszczu (słonecznik i siemię lniane). Można też korzystać z mieszanek oferowanych przez sklepy zoologiczne. Słonina wieszana dla sikor nie może być wędzona ani solona, tylko surowa i świeża. Może to być także wytopiony tłuszcz zmieszany z nasionami.Niektóre ptaki (kosy, gile, rudziki) chętnie jedzą suszone owoce jarzębiny, głogu, rokitnika oraz jabłka i rodzynki. Kaczkom krzyżówkom i łabędziom można podać ziarna zbóż i pokrojone warzywa.
Tadeusz Olechowski
Rzecznik urzędu dzielnicy Bielany