Dogadać się z uciążliwym
7 marca 2008
- Jestem mieszkanką ulicy Gibraltarskiej. Od kilku lat borykam się z ważnym dla mnie problemem. Tuż za płotem mojej posesji jest warsztat samochodowy - poskarżyła się dziennikarce "Echa" Czytelniczka z Zacisza.
- Niestety nie mamy łatwego życia z sąsiadką. Co chwila nasyła na nas różne inspekcje - odpowiada właściciel warsztatu. - Pracownicy wydziału ochrony środo-wiska bywają u nas dość często. Przyprowadzają różnego rodzaju kontrole, pomia-ry hałasu itp. Jednak te badania nic nie wykazują. Sąsiadka chce doprowadzić do tego, żebyśmy się stąd wynieśli. Proponowaliśmy kiedyś, że możemy się wspólnie złożyć na porządny płot. Niestety nie zgodziła się na tę propozycję. Ja tutaj tylko pracuję i chcę uczciwie zarabiać pieniądze. Moim zdaniem nie robię nic złego. Nie pracujemy po nocach ani w niedziele - mówi właściciel warsztatu.
Urząd dzielnicy nie dopatrzył się łamania prawa. Sprawa jest dość trudna i z pewnością niemiła dla obu stron. Każdy ma swoje racje. Sąsiedztwo warsztatu nie należy do przyjemnych, jednak działa on zgodnie z przepisami. Nie ma więc innego rozwiązania, jak tylko spróbować dogadać się między sobą - po sąsiedzku.
Agnieszka Pająk-Czech