Dlaczego PiS popiera Platformę? Polityczny pat na Bemowie
23 października 2015
Co dalej z Bemowem? To pytanie zadają sobie już nie tylko radni i urzędnicy z magistratu przy Powstańców Śląskich 70, ale przede wszystkim mieszkańcy. Nieuznawane przez ratusz miasta władze dzielnicy zostały przy pomocy kruczków prawnych pozbawione stanowisk. Hanna Gronkiewicz-Waltz powołała tzw. zarząd prezydencki. Radni dzielnicy nie są z tego zadowoleni, ale... póki co niewiele wskazuje na to, że coś się zmieni. - To po prostu pat - mówi Marek Cackowski, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Geneza konfliktu, jego przebieg i najdrobniejsze szczegóły zostały opisane już od każdej możliwej strony. Pozostaje pytanie: co dalej z Bemowem? Od blisko roku w naszej dzielnicy dzieje się źle. Teoretycznie w bemowskiej radzie jest mnóstwo możliwości zawarcia koalicji, ale.
Hanna Gronkiewicz-Waltz kontra demokracja
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz jeszcze przed Bożym Narodzeniem zapowiedziała, że nie przekaże pełnomocnictw nowemu zarządowi Bemowa. Burmistrz Krzysztof Zygrzak nie ma wątpliwości, że takie postępowanie pani prezydent jest niezgodne z prawem.
.. No właśnie. Platforma nie chce z Jarosławem Dąbrowskim, PiS nie może z Platformą (przynajmniej przed wyborami, bo po wyborach kto wie), a radnych Bemowskiej Wspólnoty Samorządowej jest za mało, by mogli dyktować warunki.
Komitet Dąbrowskiego do tej pory miał większość w radzie. Jednak na miejsce Jakuba Gręziaka (do niedawna wiceburmistrza) weszła młoda działaczka Platformy Obywatelskiej Patrycja Czerska i Dąbrowski stracił większość. Jakie są rokowania dla przyszłości samorządu dzielnicy? Jest ich mnóstwo, ale samorządowcy do każdego odnoszą się sceptycznie.
Radny Prawa i Sprawiedliwości Marek Cackowski przyznaje, że z tak kuriozalną sytuacją w stołecznym samorządzie jeszcze się nie zetknął. - To jest po prostu pat - przyznaje bez ogródek. Nie od dziś wiadomo, że PiS jest w stanie wojny z PO, a jednocześnie obie te partie są przeciwne "Dąbrowszczakom". - Nie wiem, co będzie dalej. Na razie poczekajmy na postawienie Jarosławowi Dąbrowskiemu zarzutów lub oczyszczenie go z nich - mówi zachowawczo.
Tyle, że Dąbrowski został z zarzutów oczyszczony już kilka miesięcy temu. Prokuratura umorzyła wszystkie wątki śledztwa w sprawie tzw. afery bemowskiej, które dotyczyły osób z ówczesnego zarządu dzielnicy. Chodzi więc o sprawę nieprawidłowości, czy też mamy raczej do czynienia z osobistymi animozjami między samorządowcami? Wiele wskazuje na to, że to drugie i to na wysokim poziomie emocji. Nie chciałbym, żeby na Bemowie rządzili ludzie spoza Bemowa. Wszyscy radni dzielnicowi są wybrani przez mieszkańców dzielnicy i to nie podlega dyskusji - mówi radny PiS.
Były burmistrz Bemowa Krzysztof Zygrzak mówi wprost, że nie chodzi o żadne zarzuty, tylko całkowicie niezrozumiałą wojnę personalną Hanny Gronkiewicz-Waltz z ekipą Dąbrowskiego. - Pani prezydent posunęła się do wielokrotnego łamania prawa, by pozbawić stanowisk legalnie wybrane władze - mówi Zygrzak. A wszystko działo się przy milczącej akceptacji Prawa i Sprawiedliwości. Dlaczego PiS nie przeciwstawiał się antydemokratycznym działaniom stołecznego ratusza? Trudno to zrozumieć. Zresztą ten cichy sojusz z Platformą jest także zupełnie niezrozumiały dla elektoratu partii Jarosława Kaczyńskiego.
Co dalej?
Więcej zdradza Michał Grodzki, radny PiS w radzie miasta, który przychodzi na prawie każde posiedzenie tutejszej rady dzielnicy. - Sytuacja jest rzeczywiście kuriozalna. Należy jednak działać tak, by samorząd na Bemowie znów zaczął funkcjonować - mówi radny. Jak zaznacza, możliwy jest praktycznie każdy scenariusz przy "zakopaniu toporu wojennego" i zawieszeniu broni. - Nie chciałbym, żeby na Bemowie rządzili ludzie spoza Bemowa. Wszyscy radni dzielnicowi są wybrani przez mieszkańców dzielnicy i to nie podlega dyskusji - mówi. Jednak PiS ma w radzie dzielnicy mniejszość. A ponieważ w "dużej" polityce wiatr może przynieść nieoczekiwane zmiany, może dojść przykładowo do... koalicji PiS z ludźmi Dąbrowskiego. Istnieje również możliwość, że PiS dogada się z PO, BWS i radnymi niezrzeszonymi, a Patrycja Czerska jako języczek u wagi nie poprze Dąbrowskiego. Wtedy byłby to pierwszy w tej dzielnicy PO-PiS. Co zrobią radni - przekonamy się w listopadzie.
Jedno jest raczej pewne - większość nie zamierza tolerować zarządu komisarycznego na Bemowie. Zgoda ponad podziałami? Czy to jest jeszcze możliwe na Bemowie?
(SD)
.