Główna rekreacyjna droga rowerowa Warszawy jest już niemal ukończona. W dzień korzysta z niej coraz więcej rowerzystów, nocą harcują tam dziki.
W piątkowy wieczór wracając na Młociny postanowiłem sprawdzić, jak wygląda Nadwiślański Szlak Rowerowy. Na Żoliborzu jest bardzo szeroko i zupełnie ciemno (ani jednej latarni), na Bielanach droga przybliża się do Wisłostrady i jest węższa, ale oświetlona. I tylko dzięki latarniom na wysokości Gwiaździstej zauważyłem nagle kłębowisko zwierząt, wyglądające w pierwszym momencie jak stado owiec. Dziki! Niestety stały pośrodku drogi, więc cofnąłem się o 2-3 metry, zgasiłem światła, wyjąłem telefon, zrobiłem parę zdjęć i policzyłem je. Było ich chyba siedemnaście, różnej wielkości. Największy patrzył na mnie ze sporym zainteresowaniem ("Chcesz w ryj?"). Po kilku minutach dziki zeszły nad rzekę i pojechałem dalej.
Dosłownie kilka minut później drogę przebiegły mi dwa (chyba) lisy, a potem - gdy zjeżdżałem dość szybko z górki, zobaczyłem kolejnych sześć dzików, które zeskakiwały (!) z Wisłostrady po nasypie i wbiegały w zarośla nad Wisłą.
Polecam wszystkim Nadwiślański Szlak Rowerowy. Zwłaszcza nocą, jeśli macie bardzo dobre lampy i nie boicie się ciemności i dzików.
Rowerzysta