Czy to koniec Bemowo Bike? Będzie drożej?
8 października 2014
Bemowo Bike było pierwszym systemem roweru publicznego w Warszawie, uruchomionym 1 kwietnia 2012 roku. System ogólnomiejski ruszył cztery miesiące później. Teraz mówi się, że Veturilo wchłonie system bemowski. Czy to prawda? I czy zmieniłoby to cokolwiek dla użytkowników?
Oba systemy są ze sobą kompatybilne - rowery można wypożyczać i zostawiać na dowolnych stacjach, tym bardziej że obsługuje je jeden operator. Podstawowa różnica tkwi w cenie: o ile do drugiej godziny opłata za korzystanie z roweru jest identyczna, to na Bemowie trzecia i każda kolejna godzina jazdy na jednośladzie kosztuje 4 zł, zaś Veturilo liczy 5 zł za trzecie 60 minut oraz 7 zł za następne.
Jednak coraz głośniej mówi się o likwidacji Bemowo Bike i ujednoliceniu warszawskich wypożyczalni pod szyldem Veturilo. Skąd takie pogłoski i ile w nich prawdy?
Okazuje się, że sporo. - System wypożyczalni rowerów miejskich nie zniknie z Bemowa. W tym roku kończy się nam umowa z operatorem systemu, dlatego obecnie prowadzimy rozmowy z Zarządem Transportu Miejskiego o ewentualnym włączeniu stacji bemowskich do systemu Veturilo - mówi Mariusz Gruza, rzecznik bemowskiego ratusza. - Inną możliwością jest rozpisanie kolejnego przetargu.
Nowy przetarg stwarza niebezpieczeństwo, że wygra go zupełnie inny operator i Bemowo Bike stanie się całkowicie niekompatybilne z Veturilo. Władze Bemowa nie chcą się natomiast zdecydować na postawienie w specyfikacji przetargowej warunku takiej kompatybilności, bo to może być uznane za sprzyjanie jednej firmie. Oddanie systemu ZTM-owi jest de facto oddaniem tejże firmie bemowskiego systemu bez jakiegokolwiek przetargu, ale prawnie nie budzi zastrzeżeń, bo ZTM rozszerzy swój system o kolejne stacje w ramach już podpisanej umowy.
- Władze Konstancina postawiły w przetargu na rower publiczny warunek zgodności z systemem warszawskim i mają teraz problemy - twierdzi rzecznik Bemowa. - Wbrew pozorom to nie jest prosta sprawa i bardzo łatwo złamać przepisy ustawy o zamówieniach publicznych.
- Oddanie Bemowo Bike do ZTM to bardzo złe rozwiązanie - mówi Jarosław Dąbrowski, były burmistrz Bemowa, za rządów którego powstał rower miejski. - Stracimy bezpowrotnie wpływ na wszystko - cennik, liczbę rowerów czy lokalizację kolejnych stacji. Władze dzielnicy staną się petentami u dyrektora ZTM w sprawie rowerów miejskich, które same wymyśliły i stworzyły. Apeluję, by tej istotnej decyzji nie podejmował tymczasowy zarząd dzielnicy i zostawił ją władzom wybranym w nadchodzących wyborach.
(wt)