Burmistrz mówi "nie" kaczkomatom. "Budują nieprawidłowe przekonanie"
18 listopada 2022
Niegdyś bardzo wychwalane i chętnie wybierane przez mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego, dziś popadły w niełaskę rządzących. Mowa o kaczkomatach, na które jeszcze niedawno chętnie wydawano pieniądze.
Bielański radny Krystian Lisiak donosi, że proponowany przez niego kaczkomat nie stanie w parku Chomicza. Wydatek nie zmieścił się w projekcie budżetu dla dzielnicy.
Kaczkomatu nie będzie
Radny poinformował już zainteresowanych sprawą mieszkańców, że kaczkomat jeszcze w tym roku pojawi się w parku Chomicza.
Dlaczego zamykają parki na noc?
Bielański radny Piotr Walas postanowił zająć się sprawą zamykania na noc parku Herberta i skweru Jarnuszkiewicza. Niektórzy spośród pobliskich mieszkańców nie rozumieją, dlaczego furtki są po zmroku nieczynne i oczekują, że publiczne tereny pozostaną dostępne także wówczas.
Strefa "dzikiej" przyrody w sąsiedztwie blokowiska i trasy szybkiego ruchu
Jak przystało na prawdziwą strefę "dzikiej" przyrody, nie powstała ona samoistnie w wyniku naturalnych zmian, lecz z poważnym udziałem gospodarza zajmującego się tym nieco zapomnianym terenem, znajdującym się tuż obok hałaśliwej trasy S8. Przy strefie znajduje się tablica i znajdziemy na niej dość ciekawy napis.
Potem musiał się z tego wycofać.
- Takie "załatwienie" sprawy bardzo nie spodobało się mieszkańcom, których musiałem poinformować o zmianie decyzji - napisał do burmistrza Grzegorza Pietruczuka radny Lisiak, który ponownie poprosił o zabezpieczenie pieniędzy na zakup i montaż kaczkomatu.
Warto wspomnieć, że pomysł ustawiania kaczkomatów do tej pory był bardzo chętnie wybierany przez mieszkańców w ramach budżetu obywatelskiego. Wówczas nikt z rządzących Bielanami nie podważał zasadności wydawania na nie pieniędzy. W ten sposób powstały dwa kaczkomaty przy Stawach Brustmana (na wniosek radnego z obozu burmistrza, Radosława Sroczyńskiego). Dwa postawiono także na zielonym terenie w rejonie ulic Przy Agorze i Wrzeciono. Dwa kolejne w parku Olszyna. Na wszystkie wydano ponad 100 tys. zł.
Dzielnica uczy mieszkańców
Burmistrz Grzegorz Pietruczuk zapewnia, że bielański ratusz od lat prowadzi akcje edukacyjne dla mieszkańców dotyczące mądrego dokarmiania ptaków. Jednocześnie zamieścił stanowisko ornitologa.
"Dokarmianie ptaków wodnych w miastach bardzo często przynosi tym ptakom więcej szkody, niż pożytku. Przede wszystkim powoduje zaburzenie u nich instynktu wędrówki w poszukiwaniu naturalnego i najlepszego pokarmu. Ptaki wodne (m.in. kaczki, łabędzie, łyski) są przede wszystkim zwierzętami roślinożernymi. (...) Przyzwyczajone do dokarmiania nie odlatują i czekają na karmiących. W najsilniejsze mrozy, w oczekiwaniu na pokarm, przymarzają do lodu, a na pomoc często jest już za późno" - czytamy.
Wycofują się z kaczkomatów
Burmistrz poinformował radnego Lisiaka, że ptaki wodne można dokarmiać tylko i wyłącznie podczas silnych mrozów, gdy zamarzają zbiorniki wodne i zalega gruba warstwa śniegu. Ponadto napisał, że kaczkomaty ulegają licznym aktom wandalizmu i budują nieprawidłowe przekonanie o konieczności dokarmiania ptactwa przez cały rok. W związku z tym "dzielnica Bielany nie będzie stawiała kolejnych kaczkomatów".
(db)
.