Czy altanki dla karmiących są potrzebne?
12 września 2008
O altankach "Echo" pisało w kwietniu 2007 r. i od tamtego czasu nikt w mieście dzieci, jakim jest Białołęka, nawet nie zainteresował się tematem. Dlaczego? - Do urzędu dzielnicy nie wpłynęły wnioski w tej sprawie - tłumaczy rzeczniczka burmistrza.
Taką altankę projektuje Fundacja MaMa. Czy o takie altanki chodzi?
Czekamy na opinie.
- Altanka jest na etapie tworzenia pro-jektu technicznego - informuje Urszula Ma-jewska ze śródmiejskiego urzędu. - Zosta-nie całkowicie sfinansowana z pieniędzy sponsora. Ostateczny koszt będzie można określić po zakończeniu tworzenia projektu oraz znalezieniu wykonawcy.
Co o altankach myślą mamy?
Justyna Warpas: - Bardzo dobry pomysł. Widok karmiącej jest czymś niesamowi-tym. Nawet ja - karmiąca od sześciu miesięcy - nie mogę się powstrzymać od spojrzenia z uśmiechem w kierunku mamy z dzieciątkiem przy piersi. Nie chodzi o to, że niektóre mamy krępują się karmić w miejscach publicznych, ale o ułatwienie życia. Wygodne krzesełko, jakiś podnóżek i oczywiście przewijak z pewnością po-może funkcjonować mamom. Dobrze by było, aby miejsce to było zacienione. Ciekawa jednak jestem, kto będzie o te altanki dbał, bo czystość to podstawa. Takie miejsce byłoby też dobrą okazją do poznania się mam z tej samej okolicy.Joanna Kapuścińska: - Pomysł jest interesujący. Nie tyle chodzi o wstyd mamy karmiącej, co raczej o dobro dziecka i mamy. W upalny dzień na Tarchominie cięż-ko jest o ławkę w cieniu. W zimowy, czy chłodny jesienny dzień musiałam wracać z córeczką natychmiast do domu, albo prosić np. na bazarku o mały kącik - a to krepujące. Gdyby była altanka (najlepiej sezonowo ogrzewana) problem by nie istniał. Fajnie też, gdyby od razu w takim miejscu można było przewinąć dziecko w higienicznych warunkach.
Ewa Tenderenda-Ożóg: - Kulenie się na parkowej ławce nie jest komfortowe. Trzeba uciekać przed wzrokiem obcych facetów i nic nierozumiejącej młodzieży, a często ławki, które znajdują się w ustronnym miejscu, to te najbardziej nasło-necznione, na których nikt nie chce siadać. Altanki powinny być na noc zamykane, tak jak większość nowoczesnych placów zabaw.
Beata Nowak: - O altankach pierwsze słyszę. Pomysł w założeniu jest niegłupi, choć w praktyce może okazać się klęską. Altanki mogą być wykorzystywane wbrew założeniom - to wspaniałe miejsca na zakrapianą imprezę plenerową z oddawaniem moczu na miejscu włącznie. Nawet nie od każdej mamy możemy oczekiwać, że zachowa higienę. Przypominają mi się zapaćkane kupami przewijaki w toaletach. Inną sprawą jest niewielka liczba ławeczek w osiedlach, w parkach, na skwerach, gdzie można nakarmić dziecko, bez narażania się na bycie oglądaną przez każdą mijającą osobę.
Joanna Szczerbicka: - Nie czuję potrzeby chowania się w altance karmiąc dziecko, ale widzę dużą potrzebę zorganizowania miejsc, gdzie będzie można wy-godnie przewinąć pociechę nie robiąc przy tym "kombinacji alpejskich". Przede wszystkim powinno być tam czysto, bo altanki, w których będzie śmierdzieć np. dy-mem papierosowym, a przewijaki służyć będą za popielniczki nie są nikomu po-trzebne - to chyba podstawowy problem.
Choć o altankach pisaliśmy w "Echu" ponad rok temu, w urzędzie dzielnicy tematu nie podjęto. - Do urzędu nie wpłynęła propozycja współpracy ze strony fundacji MaMa, dotychczas też nie było żadnych wniosków mieszkańców w tej sprawie - informuje Bernadeta Włoch-Nagórny - rzeczniczka białołęckiego ratusza. - Tego typu inicjatywa byłaby cenna pod warunkiem, że spotka się z zainteresowaniem matek z Białołęki i poparciem radnych dzielnicy.
Matki, z którymi rozmawialiśmy wskazują, że altanki mogłyby stanąć w parku przy ul. Strumykowej (tam jest istna inwazja mam, niedaleko jest też plac zabaw), przy wale nad Wisłą na wysokości ul. Grzymalitów - to też "deptak mam", koniecz-nie na placu zabaw RSM Praga przy ul. Ćmielowskiej, przy ogródkach działkowych wzdłuż Milenijnej oraz w pobliskim lasku (tu także ławki, kosze na śmieci i placyk zabaw), w Parku Picassa za BOK, obok boisk sportowych na Strumykowej, w parku na Henrykowie. I w wielu innych miejscach.
Czy altanki są potrzebne? Czekamy na więcej opinii na ten temat: echo@gazetaecho.pl lub pod tel. 022 614-58-28 lub 022 374-00-57.
Edyta Kolasińska-Bazan