Czas na zademonstrowanie siły mieszkańców Bielan
10 października 2018
Rozmowa z wiceburmistrzem Grzegorzem Pietruczukiem, przewodniczącym stowarzyszenia "Razem dla Bielan"
Jest Pan bardzo aktywnym samorządowcem. Sukcesy rodzą jednak czasami zawiść. Czy zdarzyło się Panu spotkać ze skrajnymi reakcjami? Na przykład zostać obrzuconym jajkami?
Aż z takimi reakcjami się nie zetknąłem. Skrajnych zachowań jednak nie brakuje. Na przykład w trakcie obecnej kampanii samorządowej ktoś wymalował na ścianie prywatnego budynku skierowany przeciwko mnie napis. Zniszczono elewację. Na wandalizm odpowiedzieliśmy jednak konstruktywnie. Sztab wyborczy stowarzyszenia "Razem dla Bielan", z którego list kandyduję, zajął się odnowieniem zniszczonej ściany. Teraz wygląda jak nowa.
Nie jest Pan członkiem żadnej partii politycznej. Mimo to komuś się Pan nie podoba?
Może właśnie dlatego. Na każdym kroku podkreślam, że do samorządu powinni trafiać ludzie nie związani z partiami politycznymi. Co więcej - na poziomie lokalnym partie polityczne powinny być tylko tłem dla działań mieszkańców. Byłem kiedyś członkiem partii i wiem, w jakiej formule potrafią partie działać. Problemy naszej dzielnicy nie są jednak ani prawicowe, ani lewicowe. Nie są ideologiczne, są po prostu lokalne. Chciałbym, aby rada dzielnicy składała się w większości z mieszkańców, którzy doskonale znają swoje problemy i potrzeby, a nie działaczy partyjnych, którzy zawsze przed głosowaniem muszą pytać o zgodę partyjnych zwierzchników.
Partie polityczne to jednak siła w samorządach mająca najwięcej do powiedzenia.
I tu się Pan myli. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego członkowie partii to około 1 procent całego społeczeństwa. Ludzie zaczynają dostrzegać, że nie jest dobrze, gdy ten 1 procent ma zbyt wiele władzy. W rezultacie w większości gmin w Polsce ludzie obdarzają zaufaniem kandydatów nie związanych z żadną partią polityczną. Samorządowcy niezależni nie muszą słuchać nakazów prezesa, nie muszą odwdzięczać się za poparcie miejscami w radach nadzorczych i nie muszą handlować swoją pryncypialnością. Nie muszą wybierać pomiędzy tym, co powinno się zrobić, a tym co wypada zrobić, gdyż partia ma wobec kogoś dług wdzięczności.
I dlatego stworzył Pan alternatywę w postaci Komitetu Wyborczego "Razem dla Bielan"?
Jak najbardziej. Z naszych list kandydują ludzie, którzy nie są związani z żadną z partii, ale zaangażowani w sprawy naszych osiedli, znający problemy mieszkańców i najlepiej wiedzący, czego na osiedlach potrzeba. Ludzie ci nie składają pustych obietnic, że podwyższą płace i obniżą podatki, co z działalnością w samorządzie nie ma nic wspólnego. Jestem pewien, że warto postawić na kandydujących z tego komitetu ludzi.
Może zatem pytanie zmieniające temat. Chciałbym zapytać o hobby Grzegorza Pietruczuka.
W wolnym czasie uprawiam sport. Dużo biegam, trenuję pływanie długodystansowe i niekiedy biorę udział w zawodach triathlonowych. W tym roku wraz z Pawłem Szymankiem, zastępcą dowódcy jednostki straży pożarnej, przepłynęliśmy Zalew Wiślany na trasie Krynica Morska - Tolkmicko. Lubię również poczytać. Książki to miła rzecz, a do tego bardzo wciągająca. Cenię też przyjaźń i dającą mi wytchnienie od codziennej pracy atmosferę życia domowego.
W związku z jesiennymi wyborami samorządowymi - czego Pan życzy mieszkańcom Bielan?
Mieszkańcom Bielan życzę rozważnych wyborów. Zachęcam, aby głosowali na Komitet Wyborczy "Razem dla Bielan" (m.in.: Iwona Walentynowicz, Anna Czarnecka, Włodzimierz Piątkowski, Monika Szadkowska, Ewa Turek, Kamila Trzeciak, Anna Ołdakowska, Agnieszka Głowicka-Miszczak, Krystian Lisiak, Marcin Włodarczyk i Grażyna Kasprzak), na swoich sąsiadów, społeczników i przyjaciół, czyli ludzi, którzy staną się gwarantem działania na rzecz rozwoju naszej dzielnicy i dobra mieszkańców, a nie na rzecz interesu aparatu partyjnego. Nie potrzebujemy radnych partyjnych, nie znających lokalnych problemów. Czas na zademonstrowanie siły mieszkańców Bielan.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał am