Znana scena filmowa: drzwi rozwalone siekierą, w wyrąbanej szparze pojawia się szaleńczo uśmiechnięta twarz i słychać radosne "Here's Johnny!". Na Białołęce z zamkniętymi drzwiami w podobny sposób radził sobie Łukasz M.
A radzić sobie musiał, bo rodzice i młodszy brat mieli już dosyć pijackich awantur i głośnej muzyki puszczanej nocami w pokoju 25-latka. Kiedy po raz kolejny wrócił ubzdryngolony, zastał drzwi zamknięte na cztery spusty. Kiedy perswazja słowami ogólnie uznanymi za nieprzyzwoite nie przyniosła skutku, Łukasz przerzucił się na argument siły. Wspomagany piłą spalinową wyciął w drzwiach dziurę i niczym Jack Nicholson w "Lśnieniu" usiłował wejść do środka. Policjanci wezwani przez rodzinę byli jednak szybsi i zatrzymali pijaczynę, zanim spełnił swój zamiar.
25-latek usłyszał zarzuty znęcania się i zniszczenia drzwi na kwotę 500 złotych. Za znęcanie grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.
TW Fulik
na podstawie informacji policji