Rzuciła go luba, został stalkerem
8 lutego 2012
Pijany, zazdrosny i na dodatek agresywny - Piotr S. został zatrzymany przy Skarbka z Gór. Wszystko przez to, że rzuciła go kobieta.
Rozstali się w styczniu po dziewięciu latach związku. Piotr S. wbrew schematom o nieczułości facetów swoje uczucia miał i z odejściem ukochanej się nie zgodził, czemu dawał wyraz w licznych telefonach, SMS-ach i rozmowach, w których obiecywał, że wybije dziewczynie zęby, tudzież pozbawi ją życia. Kiedy próby wzruszenia nieczułego serca nie przyniosły rezultatów, swe frustracje wyładował na samochodzie lubej.
Ma postawiony zarzut stalkingu. - Jeszcze niedawno nie było takiego przestępstwa jak stalking, w podobnych sprawach stawiano zarzuty uporczywego nękania - mówi Monika Brodowska, rzecznik policji z Białołęki. - W kodeksie karnym stalking pojawił się w połowie 2011 roku.
Za to przestępstwo grozi do trzech lat więzienia, a jeśli ofiara zamachnie się na swoje życie - nawet do dziesięciu. Do końca ubiegłego roku przeprowadzono 33 postępowania karne w takich sprawach, wyroki wydano w dziewięciu - wszystkie w zawieszeniu.
TW Fulik
na podstawie informacji policji