Po butelkomatach i zniczodzielniach czas na... elektromaty
13 sierpnia 2021
Wkrótce na Bielanach stanie dwanaście maszyn umożliwiających łatwe i regularne pozbywanie się drobnych elektrośmieci.
Mariusz Kalist zaproponował w tegorocznej edycji budżetu obywatelskiego zakup 12 nowych urządzeń służących do łatwego sortowania i pozbywania się elektroodpadów, takich jak baterie, telefony, tonery, płyty CD, ładowarki czy świetlówki.
Elektrośmieci na Bielanach
Autor projektu wskazał przykładowe przyszłe lokalizacje dla tego typu automatów: teren zieleni przy Godowskiej, Wrzeciono 28 (przy placu zabaw), Broniewskiego 95/97, na rogu Rodziny Połanieckich i Bogusławskiego, park Olszyna, Estrady 112, Opalin (przy placu zabaw), Wolumen, Dzierżoniowska, teren zieleni wzdłuż torów w okolicy Aspekt oraz okolice siłowni przy Loteryjki.
- Zwiększenie dostępności punktów odbioru elektroodpadów pozwoli zminimalizować zjawisko nagminnego wyrzucania elektrośmieci wraz ze zwykłymi odpadami zmieszanymi (co zagrożone jest karą nawet 5 tys. zł) i dalszego zanieczyszczania środowiska niebezpiecznymi i toksycznymi odpadami, a także pozwoli w większym stopniu przekazać je do ponownego odzyskania, przetworzenia i wykorzystania - przekonuje autor projektu.
Koszt ustawienia maszyn oszacowano na blisko 740 tys. zł. W głosowaniu pomysł poparło przeszło półtora tysiąca mieszkańców. Oznacza to, że już w przyszłym roku stacje do zbiórki elektroodpadów na Bielanach pojawią się jak grzyby po deszczu.
Czytelnik: "Proekologiczne pomysły szpecą krajobraz"
Podobne "proekologiczne" pojemniki i maszyny już funkcjonują na Bielanach. Przed dwoma laty przy urzędzie dzielnicy oraz stacjach metra Słodowiec i Młociny stanęły tzw. elektromaty. W dzielnicy można też znaleźć maszyny do zbiórki plastikowych butelek oraz pojemniki na nakrętki. Zdaniem niektórych mieszkańców coraz bardziej oszpecają krajobraz.
- Każdy z nich ma inny wzór, inne wymiary i kolorystykę - pisze nasz czytelnik. - To nie jest ekologia, tylko propaganda i zaśmiecanie przestrzeni publicznej. Urząd dzielnicy jest obstawiony kolorowymi budami. Niektóre z tych wynalazków stoją na terenie uznanym za zabytkowy i rzekomo objętym ochroną konserwatora. Niestety, pod pretekstem ekologii można dziś ustawić badziewie z blachy obok pięknej kamienicy. A krytyków, którzy zachowali jakieś poczucie estetyki, obrzuca się internetowym błotem.
(dg)