Bronił księdza-pedofila z Legionowa. Dostał zakaz wykonywania zawodu
27 lutego 2020
Adwokat, który wielokrotnie w swojej karierze bronił księży oskarżonych o czynności pedofilskie, w tym m.in. Jacka S., byłego wikarego z parafii cywilno-wojskowej w Legionowie, otrzymał trzyletni zakaz wykonywania zawodu.
Urzędujący na co dzień w podwrocławskiej Oławie prawnik Michał Kelm, z racji angażowania się w reprezentowanie przed sądami księży oskarżanych o pedofilię, w mediach nazywany jest "adwokatem diabła". Bronił m.in. siostry Bernadetty z ośrodka Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu, gdzie - za wiedzą sióstr - miało dochodzić do maltretowania i gwałcenia nieletnich, a także Krzysztofa K., proboszcza parafii w Wojnowicach w Opolskiem, którego prokuratura oskarżyła o trzykrotny gwałt na niepełnosprawnej 16-latce.
Bronił księdza pedofila z Legionowa
Wśród klientów prawnika znalazł się też duchowny działający na terenie Legionowa, Jacek S. z tutejszego kościoła garnizonowego, któremu prokuratura postawiła aż 17 zarzutów, w tym gwałtu, pedofilii, nakłaniania do usunięcia ciąży, ale też tzw. seksualnego wykorzystania zależności wobec osoby dorosłej oraz nieletniej. Sąd orzekł za to karę 10 lat więzienia, 15-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych oraz dożywotni zakaz jakiejkolwiek pracy z dziećmi. Były duchowny został usunięty ze stanu duchownego i musiał zapłacić swoim ofiarom łącznie prawie 90 tys. zł zadośćuczynienia. Obrońca oskarżonego próbował przekonać sąd, że wyrok jest zbyt surowy. Starał się też wykazać, że w rzeczywistości gwałt, który prokuratura zarzuciła byłemu księdzu, nie miał miejsca, bo zdaniem obrony nie wykazano, że dziewczyna się broniła. Prawnik, podobnie jak w dwóch wcześniej przytoczonych sprawach, nic jednak nie wskórał. Jacek S. został uznany za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów.
Naczelna Rada Adwokacka w dwóch instancjach uznała winę prawnika
Adwokata pogrążyła sprawa dotycząca księdza Pawła K., który był skazany na 7 lat więzienia oraz został wykluczony ze stanu duchownego. Mecenas miał zgłosić się do ofiary księdza z propozycją reprezentowania go i nakłonić chłopca do przyjęcia ugody, która miała wynieść 40 tys. zł. Zataił jednak fakt, że był on już przedstawicielem zarówno księdza, jak i kurii. Chłopak, rozbity psychicznie tragedią, początkowo podpisał pełnomocnictwo. Działanie prawnika było jednak niezgodne z przepisami o adwokaturze, dlatego jego sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego przy Okręgowej Radzie Adwokackiej we Wrocławiu. A ta, we wrześniu ubiegłego roku, uznała jego winę wydając wyrok rocznego zakazu wykonywania przez prawnika zawodu adwokata. Jednak obie strony - zarówno prawnik, jak i ORA we Wrocławiu - od wyroku się odwołały. Prawnik wciąż nie przyznaje się do winy, zaś rada chciała, by ukarać go surowiej. Postępowanie odwoławcze, prowadzone przed Naczelną Radą Adwokacką w Warszawie właśnie się zakończyło.
- Wyższy Sąd Dyscyplinarny uwzględnił odwołanie rzecznika dyscyplinarnego izby wrocławskiej w sprawie adwokata Michała Kelma i orzekł podwyższenie kary z roku na 3 lata zawieszenia w czynnościach zawodowych adwokata. Orzeczono również o zakazie patronatu i kosztach postępowania - poinformowało biuro prasowe Naczelnej Rady Adwokackiej.
Orzeczenie jest prawomocne, ale przysługuje od niego odwołanie do Sądu Najwyższego.
(DB)