Legendarne są już pytania ojców "Jakie masz plany wobec mojej córki?" tudzież "Łapy przy sobie!". Jednak są i takie sytuacje, kiedy to tatuś ma się trzymać z dala od córeczki. Jerzy N. z Bielan na przykład.
REKLAMA
Wszystko przez to, że toczy się sprawa przeciw niemu w związku ze znęcaniem się nad rodziną. Sąd orzekł zakaz zbliżania się na odległość mniejszą niż 200 metrów oraz wyprowadzkę z mieszkania. 47-latek zastosował się do wyroku, ale na krótko: kiedy córka wyjechała, wprowadził się do jej mieszkania, a gdy wróciła, odmówił wyjścia. Dziewczyna bojąc się, że koszmar się powtórzy, wezwała policję.
Jerzy N. trafił do aresztu, gdzie usłyszał zarzut niezastosowania się do nakazu sądowego. Grozi mu za to do trzech lat we własnym lokum, na pewno więcej niż 200 metrów od córki.