Bielański ratusz ciągle bez paszportów
25 sierpnia 2011
Kiedy dwa lata temu otwierano nowy budynek urzędu dzielnicy przy Żeromskiego z ust włodarzy padały zapewnienia, że 73 miliony złotych wydane na ratusz mają przede wszystkim przysłużyć się mieszkańcom. - Wszystkie formalności mieliśmy załatwiać w jednym miejscu. Dlaczego więc po paszporty nadal musimy jeździć na Kruczą? - pyta nas jeden z czytelników.
Zniecierpliwionych mieszkańców nie brakuje. Przedstawiciele ratusza twierdzą jednak, że mimo szczerych chęci magistrat nie jest w stanie przyspieszyć procedur.
Starania o otwarcie w urzędzie dzielnicy punktu paszportowego rozpoczęto w styczniu 2009 r. W trakcie prowadzonych rozmów ustalono uruchomienie trzech stanowisk obsługi mieszkańców.
- Odbyło się kilka spotkań roboczych z przedstawicielami urzędu wojewódzkiego w celu doprecyzowania szczegółów - informuje Tadeusz Olechowski, rzecznik bielańskiego ratusza. - W marcu 2010 r. otrzymaliśmy pismo z informacją, że "nie jest obecnie możliwe utworzenie nowych stanowisk obsługi paszportowej". Wojewoda tłumaczył to "niedostatecznymi zabezpieczeniami urzędu dzielnicy, nie spełniającymi wymogów Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego oraz ograniczeniami kadrowymi wydziału spraw obywatelskich". Jednocześnie zapewniono nas, że w przypadku zmiany sytuacji, powrócimy do rozmów na temat otwarcia punktu paszportowego - dodaje rzecznik.
Bielański ratusz twierdzi, że w każdej chwili jest gotowy na otwarcie biura.
Ten za duży, ten za mały...
W oficjalnej wersji wojewoda wytyka ratuszowi głównie brak przystosowania budynku.
- Proponowane przez urząd dzielnicy Bielany lokalizacje punktów paszportowych nie spełniały wymogów w zakresie powierzchni pomieszczeń, efektywnego ich zagospodarowania oraz odpowiednich zabezpieczeń antywłamaniowych. Utworzenie dodatkowego punktu nie jest również możliwe ze względów kadrowych. Ponadto, na terenie województwa istnieje już 19 punktów paszportowych, które na bieżąco obsługują mieszkańców Mazowsza - wyjaśnia przedstawiciel urzędu wojewódzkiego.
Według wojewódzkich urzędników jedna lokalizacja jest zbyt mała, a druga... za duża. - Ta z bardzo ładnymi i przestronnymi pomieszczeniami nie byłaby w pełni wykorzystana - czytamy w uzasadnieniu. - W przypadku zmiany sytuacji powrócimy do rozmów na temat otworzenia punktu paszportowego - zapewniają urzędnicy.
Wszystko wskazuje na to, że na Bielanach nie będzie punktu paszportowego. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że rzeczywistym i jedynym problemem jest brak funduszy urzędu wojewódzkiego na dodatkowe etaty i prowadzenie terenowego oddziału. I po co tak ściemniać?
Anna Sadowska