Białołęcki amator japońszczyzny
19 stycznia 2012
Są amatorzy sushi, japońskich malowideł na jedwabiu, kreskówkowych sailorek z wielkimi, powiedzmy, oczami - i są miłośnicy japońskiej motoryzacji. O wąskiej specjalizacji, dodajmy. Jak Grzegorz K. z Nowego Dworu, działający na Białołęce.
Na szczęście policjanci nie musieli udawać się do kraju Kurosawy, by schwytać złodzieja (zresztą po co miałby kraść japońskie koła w Polsce?) - ustalono, że Grzegorz-san mieszka w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie zatrzymano go w jego dojo. Przyznał się do wszystkich kradzieży, zobowiązał się naprawić szkody. Wyrok? Dwa lata w zawieszeniu na pięć.
TW Fulik
na podstawie informacji policji