Awantura o śmietnik
5 czerwca 2009
Po ostatnim artykule "Śmietnik zamiast drzew" w redakcji rozdzwoniły się telefony. Wielu mieszkańców wspólnoty Karola Miarki 1-9 nie zgadzało się z opisaną sytuacją.
"Zarząd wspólnoty mieszkaniowej Karola Miarki wyjaśnia, że w sprawie lokali-zacji śmietnika działał zgodnie z prawem. Mieszkańcy wspólnoty doskonale wiedzie-li o planowanym usytuowaniu śmietnika, gdyż decyzja w tej sprawie została wyda-na przez prezydenta Warszawy 27 lutego 2007 roku jeszcze za poprzednio działa-jącego zarządu wspólnoty mieszkaniowej Karola Miarki 1-9. Obecny zarząd dołożył wszelkich starań, aby zbudować wspólny śmietnik na planie już istniejącego - nale-żącego do wspólnoty mieszkaniowej Rostworowskiego 2-14. Do tej pory korzysta-liśmy ze śmietnika należącego do tej wspólnoty. Niestety zarząd wspólnoty Rostwo-rowskiego 2-14 nie wyraził zgody na wspólną inwestycję. Oprócz tego z dniem 1 maja wypowiedział nam umowę dzierżawy ich śmietnika. W tej sytuacji zarząd wspólnoty mieszkaniowej Karola Miarki 1-9 nie miał innego wyjścia, jak rozpocząć budowę altany śmietnikowej zgodnie z wydanymi pozwoleniami dotyczącymi lokali-zacji. Ponadto właściciele lokali w naszej wspólnocie wyrazili zgodę na rozpoczęcie inwestycji, co zawarte jest w stosownych uchwałach. Sprawa dotycząca drzew jest w trakcie wyjaśniania. Zarząd posiadał zezwolenie na przesadzenie drzew. Firma, która została zatrudniona do budowania altany śmietnikowej otrzymała od nas do-kumenty, lecz niestety nie poradziła sobie z wykopaniem i przesadzeniem drzew, ponieważ zabrakło specjalistycznego sprzętu. Oprócz tego maj nie jest dobrym miesiącem na przesadzanie, ponieważ drzewa by się nie przyjęły. Na zatrudnienie firmy ze specjalistycznym sprzętem było już za późno, a my nie mieliśmy gdzie wyrzucać śmieci. Jednakże mając na uwadze ekologię, postanowiliśmy zwrócić się w tej sprawie do burmistrza dzielnicy Bemowo, aby wydał zgodę naszej wspólnocie na nasadzenie nowych drzew. Za to niefortunne nieporozumienie przepraszamy wszystkich mieszkańców. Ze swojej strony dołożymy wszelkich starań, aby nasa-dzić drzewa w innym miejscu" - tłumaczy zarząd wspólnoty w piśmie skierowanym do "Echa".
Wielu mieszkańców, którzy zgłosili się do naszej redakcji, mówi jednoznacznie - altanka musi stać w tym miejscu, bo nie ma gdzie jej wybudować. Przyznają, że nie chcą śmietnika pod oknami, ale innego rozwiązania nie widzą. Odpadki muszą gdzieś wyrzucać.
Mieszkańcy, którzy dwa tygodnie temu zwrócili się do nas z prośbą o interwen-cję w sprawie śmietnika i wycinki drzew, poinformowali redakcję, że złożyli donie-sienie do prokuratury.
Altanka stoi, ale atmosfera wokół niej gęstnieje. Na całej linii zawiodło porozu-mienie - nie tylko między mieszkańcami jednej wspólnoty, ale także z sąsiadami. Śmietnik przy Rostworowskiego leży zaledwie kilka metrów od nowej altanki.
Agnieszka Pająk-Czech