16 lat przy stole do ping-ponga
25 czerwca 2012
- Tu trzeba być pasjonatem. Nikt nie liczy godzin i lat - obrazowo przekonuje Janina Lengiewicz, od 16 lat prezes Uczniowskiego Klubu Sportowego Bielany 273.
UKS to jednak w tej chwili tenis stołowy, z coraz większymi sukcesami. - Nasze największe osiągnięcie to 16. miejsce w kraju Mateusza Pawlika w kategorii młodzików. Nasza dwójka dziewcząt z szóstej i piątej klasy: Paulina Molska i Milena Kasprzak zakwalifikowały się do mistrzostw Polski. To wielki sukces, bo sito na Mazowszu jest niesamowite. Jest kilka turniejów, po których do mistrzostw kraju kwalifikują się tylko zwycięzcy. I dwie nasze taki turniej wygrały. Mamy też bardzo dobrych chłopców, ale tu konkurencja jest chyba jeszcze mocniejsza. W Warszawskim Turnieju Kwalifikacyjnym awansowali do czołowej ósemki czy też szesnastki, ale to niestety nie wystarczyło - opowiada emerytowana nauczycielka w SP nr 273 na Bielanach. - Przepracowałam tam ponad 30 lat, w UKS nadal jestem prezesem - dodaje.
Pod koniec ubiegłego roku uczniowie szkoły 273 zdobyli mistrzostwo dzielnicy Bielany. Obok Pauliny Molskiej i Mileny Kasprzak wystąpiła Oliwia Jagiełło oraz Olek Kawiarowski, Michał Polak i Mateusz Stańczak. Na grudniowej Warszawskiej Olimpiadzie Młodzieży dziewczynki były najlepsze - znowu Milena i Paulina. Wśród chłopców natomiast Kawiarowski i Polak doszli do trzeciego miejsca.
Jak na klub uczniowski UKS Bielany jest o tyle specyficzny, że trenuje nie tylko młodzież szkolną, ale także dorosłych.
- Przed nikim nie zamykamy drogi. Nasi pierwsi wychowankowie, którzy startowali 16 lat temu, nadal u nas trenują. Część z nich występuje w IV lidze, ale oczywiście podstawa naszej działalności to dzieci. Były lata, że trenowało u nas 50 dzieci, teraz jest ich blisko 40. Nie tylko z naszej szkoły, a z dziesięciu placówek na Bielanach. Mamy pięć grup - od naborowej, przez średnio zaawansowanych aż do tych, którzy reprezentują najwyższy poziom. Pieniądze na działalność dostajemy od urzędu dzielnicy, startujemy we wszystkich możliwych konkursach. Część z tytułu programu "Sportowy talent". Szkoda tylko, że istnieją ograniczenia stawek trenerów. Jest ściśle ustalone, że trener II klasy może dostać od 700 do 1 tys. zł miesięcznie brutto, a instruktor od 500 do 800 zł. A nasi trenerzy jeżdżą na zawody. Obojętne czy trzeba do Siedlec, Wyszkowa, czy też Wyszogrodu. Robią to w czasie wolnym, bo w weekendy, czyli społecznie. To trzeba kochać, być pasjonatem. Inaczej się nie da - mówi Janina Lengiewicz.
mac