Świat się zmienia, Murowanka ma się dobrze
30 marca 2017
Przepiękny, ceglany budynek budynek stojący przy hałaśliwej drodze krajowej nr 2 pamięta obie wojny światowe, zabór rosyjski i zupełnie zapomniany fort w Wawrze.
Stojąc w korku na Płowieckiej nie sposób nie przyjrzeć się niewielkiemu budynkowi z czerwonej cegły, słusznie sprawiającemu wrażenie pochodzącego z innego świata. Choć jeszcze kilka lat temu Murowanka była niemal ruiną, dziś wygląda tak, jakby hałas, spaliny i cały współczesny zgiełk jej się nie imały. Żeby zrozumieć, czym była, musimy cofnąć się do początku ubiegłego wieku.
Od wiejskiej szkoły...
Wieś Wawer była wówczas siedzibą gminy, obejmującej m.in. Saską Kępę, Gocław, Grochów, Międzylesie i Kawęczyn. Wśród ok. 300 mieszkańców osady około dwóch trzeci stanowili katolicy, ale mieszkali tam także Żydzi, protestanci i prawosławni. Istniała już wówczas linia Kolei Nadwiślańskiej, zaś w miejscu dzisiejszego parku Matki Mojej znajdował się ziemny fort Suworowa, w którym stacjonowało rosyjskie wojsko. Dalej na południe, przy skrzyżowaniu dróg w kierunku Brześcia i Lublina, znajdowała się (i znajduje do dziś) karczma, nazywana czasem "zajazdem napoleońskim".
W jej pobliżu stanął w 1903 roku niewielki budynek z czerwonej cegły, który okoliczni mieszkańcy nazwali Murowanką. Była to szkoła elementarna - odpowiedniczka dzisiejszej podstawówki. Od dnia jej otwarcia wawerskie dzieci już nie musiały chodzić do szkółki parafialnej w Zerzniu, ale w pierwszych latach istnienia Murowankę kończyło zaledwie... sześć osób rocznie.
Po odzyskaniu niepodległości i zamachu stanu Józefa Piłsudskiego, jeszcze za życia marszałka, przed wejściem ustawiono pomnik ku czci jego samego i pamięci poległych podczas walk o niepodległość miejscowych żołnierzy. To była już zupełnie inna rzeczywistość, bez stacjonującego w pobliżu rosyjskiego wojska. Pobliski fort najpierw został częściowo rozebrany, następnie przejęty przez polskie wojsko, a ostatecznie zlikwidowany. Mijały kolejne dekady, a mury Murowanki opuszczały kolejne pokolenia uczniów. Również podczas II wojny światowej, gdy odbywało się w niej tajne nauczanie. Tak było aż do lat 50.
...do muzeum dzielnicy europejskiej metropolii
Opuszczona szkoła przez pewien czas pełniła funkcję składu pomocy naukowych i sprzętu sportowego, potem mieścił się w niej dział techniczny spółdzielni "Społem". Przez następnych kilkadziesiąt lat popadała w ruinę. "Gdyby budynek stał w innej lokalizacji, już dawno byłby użytkowany, a tak spokojnie niszczeje, czekając w nieskończoność na decyzję" pisaliśmy pięć lat temu. Od tego czasu sporo się zmieniło. Murowanka lśni po remoncie. Odzyskała nawet utracony w wyniku zawieruch historii ganek i stanął obok niej, jako atrakcja turystyczna, wagon kolejki wąskotorowej. Co dalej? Paweł Ajdacki z Biblioteki Publicznej w Dzielnicy Wawer od kilku lat stara się o urządzenie tam Muzeum Wawra.
- W założeniu będzie to miejsce przyjazne, które oprócz gromadzenia materialnych pamiątek historycznych będzie służyło edukacji i kontaktom międzypokoleniowym - pisał w opisie projektu, który złożył dwa lata temu do budżetu obywatelskiego dzielnicy. - W muzeum będą się odbywały spotkania z osobami ciekawymi, starszymi, prelekcje czy pokazy filmowe.
Murowanka gościła już pierwszych zwiedzających podczas ubiegłorocznej Nocy Muzeów. Teraz wawerscy aktywiści starają się o utworzenie przy dawnej szkole przestrzeni edukacyjnej, w której odbywałyby się lekcje plenerowe, kino pod chmurką czy też pokazy rekonstruktorów historycznych. 114-letnia Murowanka jest krzepką staruszką, która nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl
Na podstawie:
* "150 lat Gminy Wawer. Vademecum krajoznawcze Wawra i okolic" pod red. Doroty M. Kozielskiej, Warszawa 2015.
* Andrzej Umgelter, "Dwie szkoły wawerskie" [w:] "Stolica", 42, Warszawa 1985.