Przedszkolaki z miasta przyjaźnią się z rówieśnikami ze wsi
15 grudnia 2014
Przedszkolaki z "Małego Plastusia" na Białołęce zaprzyjaźniły się z rówieśnikami z podmińskiej wsi.
- Zależało nam na przedszkolu z naszego województwa, bo brałyśmy pod uwagę odwiedziny. Wcale nie było łatwo znaleźć placówkę na wsi, chętną do nawiązania przyjaźni. W końcu trafiliśmy - pod Mińskiem Mazowieckim, we wsi Podciernie. Spodobał nam się budynek: mały, kolorowy, prawie taki jak nasz. Nawet nazwa zbliżona: "Małe Przedszkole" - a my jesteśmy "Mały Plastuś" - opowiada Agnieszka Mróz.
- Wysłaliśmy list z opisem aktywności oraz wyglądu naszego przedszkola. Dołączyłyśmy obrazki narysowane przez dzieci. Pierwszy list odczytany był w obecności wszystkich przedszkolaków. Wspólnie znaleźliśmy Podciernie na mapie, oglądaliśmy zdjęcia przysłane przez naszych przyjaciół i rozmawialiśmy przez telefon. Radość naszych maluchów była wielka - opowiada nauczycielka.
Dzieci korespondują regularnie, załączając swoje obrazki i prezenty.
- Udało się w końcu zorganizować spotkanie. Jako pierwsze przyjechały do nas dzieci z Podcierni. Wspólnie bawiliśmy się w naszym przedszkolu. Kiedy nasze maluchy pojechały na wieś, były bardzo zdziwione - opowiada nauczycielka. Co najbardziej zaskoczyło dzieci? Już w drodze do Podciernia dostrzegły zwierzęta na pastwiskach i maszyny na polach. Podekscytowane opisywały, co widziały z okna autokaru. Dziwiły się, że przedszkole jest małe, parterowe, że maluchy, średniaki i starszaki tworzą jedną grupę.
Różnice pomiędzy miastem a wsią dzieci zauważają też dzięki listom. To w nich przyjaciele z Podciernia opisują np. jak zrobiły palmy wielkanocne z Kołem Gospodyń Wiejskich, że odwiedza je ksiądz, a nawet sołtys. - A kto to jest sołtys? - po każdym z listów pytań jest wiele.
- Co chciałyśmy osiągnąć? Dzieci zapoznają się z listowną metodą komunikowania się. Poznają zwyczaje i tradycje, jakie panują w wiejskim przedszkolu. Pokazujemy maluchom, że ktoś, kto jest daleko, też może być przyjacielem i że listem, rysunkami czy zdjęciami można wszystko opowiedzieć - mówią nauczycielki.
AS