Parking P+R Młociny przepełniony, SISKOM: nie ma prostych rozwiązań
14 maja 2014
Parking P+R Młociny jest przepełniony. Samochody osób dojeżdżających do stacji metra zapełniają wszystkie miejsca parkingowe nie tylko w garażu, ale także na okolicznych ulicach.
Tymczasem na wąskiej Nocznickiego samochody stoją nawet na skrzyżowaniach i zakrętach, pobliska Kaliszówka wygląda jak jeden wielki parking a trawniki w całej okolicy zmieniły się w błotniste bajora. Jak rozwiązać parkingowy problem w okolicach ostatnich stacji metra?
- Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa, bo nie wiemy skąd głównie przyjeżdżają samochody na parkingi na Młocinach - mówi Łukasz Oleszczuk ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji SISKOM. - Bez tej wiedzy ciężko jest podjąć jakiekolwiek działania. Np. jeśli są to mieszkańcy Łomianek, to zasadne jest poprawić warunki i czas dojazdu stamtąd komunikacją zbiorową. Jeśli spoza aglomeracji warszawskiej: zapewnić to co napisane wyżej, a także zbudować mniejsze parkingi na granicy aglomeracji. Oczywiście powyższe rozważania mają charakter czysto teoretyczny i bez zbadania w sposób szczegółowy motywacji, źródeł i celów podróży użytkowników tych parkingów nadal niewiele wiemy. Oczywiście najprostszym rozwiązaniem, jakie można zaproponować, to rozbudowa, ale czy te parkingi są wypełnione w stu procentach przez cały dzień? Tu też należy liczyć koszty utrzymania i eksploatacji. Pytanie, czy nie lepiej wybudować parking gdzieś, gdzie go jeszcze nie ma?
Jedyną realizowaną obecnie inwestycją komunikacyjną, mogącą odciążyć P+R Młociny, jest przedłużenie linii tramwajowej na Białołękę. Powinna ona zachęcić kierowców z Tarchomina i Nowodworów do przesiadki do tramwajów. Teoretycznie, bo przecież teraz mają autobusy, a tramwaj będzie jeździł wolniej od nich.
Jak rozwiązać problem parkowania tysięcy samochodów, przyjeżdżających na Młociny spoza Warszawy? Czekamy na opinie: redakcja@gazetaecho.pl.
DG