"Zielona Powstańców". Efektów nie widać
10 lipca 2019
"To będzie prawdziwie zielona metamorfoza" - zapowiedział warszawski ratusz. W maju od tej deklaracji minęły dwa lata, ale efektów nie widać.
W maju 2017 roku wiceprezydent Michał Olszewski ogłosił start nowego, dużego programu zazieleniania Warszawy. Pomysł był prosty: znaleźć projektantów aranżacji zieleni na wskazanych ulicach, a następnie go wykonać. Na pierwszy ogień poszła m.in. Powstańców Śląskich.
- Odchodzimy od dominującego w poprzednich epokach podejścia, że ulice są wyłącznie dla samochodów - zapowiadał wówczas wiceprezydent Olszewski. - Widzimy w nich niewykorzystany potencjał. Mogą one służyć nie tylko walce ze smogiem, lecz także np. wzbogacać biologiczne funkcjonowanie miasta.
Pusto w kasie
Poszukiwanie firmy, która zajmie się projektem zieleni dla Powstańców Śląskich trwało dwa lata, ale nie przyniosło skutku. Powód? Pustki w kasie Zarządu Zieleni. O umowę na główną arterię Bemowa starały się w tym roku dwie pracownie, które nie zeszły z cenami poniżej 472 tys. zł.
Miejscy ogrodnicy mieli w budżecie tylko 190 tys. zł a Rada Warszawy nie zdecydowała się dołożyć pieniędzy, więc na razie projekt leży. Ponieważ planowana dziura w miejskim budżecie na ten rok wynosi 2,363 mld zł, znalezienie oszczędności będzie graniczyć z cudem.
(dg)