Zboczeniec na Piaskach. "Działa co najmniej od lata"
18 stycznia 2019
Około 50-letni zboczeniec grasuje na ul. Literackiej. Ostatnio późno w nocy zaatakował jedną z mieszkanek. Spekulacji nie ma końca, ponoć widziany był w kilku innych miejscach...
- W nocy przy ulicy Literackej zostałam zaatakowana przez mężczyznę w wieku 50+, który napastował mnie seksualnie. Mężczyzna ubrany był w ciemną kurtkę przypominającą wiatrówkę, ciemne spodnie oraz wełnianą szarą czapkę. Zostawiam tę wiadomość na Facebooku, ponieważ zdarzenie miało miejsce przy przedszkolu oraz dlatego, że sprawca jest dość agresywny. Niestety zaszedł mnie od tyłu i nie mogłam zobaczyć jego twarzy. Do wszystkich rodziców, którzy prowadzą tam swoje dzieci, apeluję, aby byli czujni. Przyjechał patrol, jeździliśmy po okolicy, ale sprawcy nie udało się złapać. Złożyłam zeznania. Sprawa jest w toku. Z komisariatu wyszłam o 5 rano, praktycznie nie spałam - opowiada na facebookowej grupie "Warszawskie Bielany - Mieszkańcy" pani Karolina.
"Próbował wejść na balkon"
Jak twierdzą pozostali internauci, w ostatnim czasie na terenie Bielan dochodziło już do podobnych ataków. Inna mieszkanka zgłosiła, że tej samej nocy w jednym z bloków przy Marymonckiej jakiś mężczyzna próbował wejść na jej balkon. - Taka sama sytuacja zdarzyła się latem na Wrzecionie. Facet zaatakował mnie, ale uciekłam, a potem wyczytałam na portalu, że zaatakował dziewczynkę. Złapali go - opowiada pani Monika.
To nie jedyny atak tego samego mężczyzny?
- To już któreś z kolei zdarzenie tego typu w tym rejonie. Sprawca używał też noża. Atakował w windach, w klatkach schodowych i na ulicy. Generalnie w każdym wypadku starał się nie pokazać twarzy, ale wiek się zgadza. Działa od lata co najmniej - wtrącił jeden z mieszkańców najpewniej pracujący w agencji detektywistycznej. Inna z kolei mieszkanka utrzymuje, że ten sam mężczyzna był w jej bloku przy Broniewskiego 49 i okradł jej sąsiadkę. Ponoć podaje się za bezdomnego. Jak widać namnożyło się plotek i spekulacji, a co na to policja?
- Otrzymaliśmy zgłoszenie od pokrzywdzonej. Nadal trwają czynności zmierzające do ustalenia i zatrzymania sprawcy przestępstwa. W ostatnich miesiącach nikt nie zgłaszał nam jednak tego typu przestępstw - informuje nadkom. Elwira Kozłowska.
(red)