Zakaz sobie, ludzie sobie
27 sierpnia 2010
- Od pewnego czasu na ulicy Skrzyneckiego obowiązuje zakaz poruszania się samochodów ciężarowych powyżej pięciu ton - pisze pan Mirek.
Zakazy tonażowe w Warszawie łamane są nagminnie. Kierowcy ciężarówek w ogóle nie zwracają uwagi na ograniczenia ładowności. W efekcie większość war-szawskich dróg wygląda tak, jak wygląda: koleiny i zniszczona nawierzchnia to wi-dok powszechny. Do tego dochodzą utrudnienia dla mieszkańców, o których pisze nasz czytelnik, nie wspominając o zwiększonym niebezpieczeństwie pieszych. Co da się z tym zrobić?
Najprostsze wyjście to zawiadomienie policji. Kilkakrotne interwencje patroli plus kilka słonych mandatów powinny na jakiś czas ostudzić zapędy szoferów do "wygodnych skrótów".
Do mundurowych jakoby nie dotarły sygnały o ciężarówkach z nadwagą. - Nie mieliśmy żadnych informacji, że ulicą Skrzyneckiego jeżdżą przeciążone samocho-dy - mówi mł. asp. Joanna Węgrzyniak, oficer prasowy Wawra. - Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby skierować tam dodatkowe patrole.
Jest jeszcze jeden problem - komisariat wawerski nie ma odpowiedniego sprzętu, aby potwierdzić przeładowanie ciężarówki. W takim przypadku trzeba bę-dzie sięgnąć po pomoc Inspekcji Transportu Drogowego, czyli popularnych "kroko-dylków". Jak trzeba, to trzeba...
(wt)