Za wysokie progi
9 października 2009
Polskę ogarnęła mania kładzenia progów zwalniających. Mieszkańcy miast, miasteczek i wsi domagają się, aby na ich ulicach kładziono "śpiących policjantów", mających zwiększyć bezpieczeństwo drogowe.
"Echo" sprawdza, jak progomania kształtuje się w poszczególnych gminach po-wiatu.
- W ciągu ostatnich dwóch lat na terenie gminy zamontowaliśmy 24 progi zwal-niające. Umieszczane są przez projektantów już na etapie projektowania nowych dróg, jeśli jest to oczywiście zasadne - mówi Michał Smoliński z urzędu gminy Ja-błonna. - Nie jest to jednak jedyna sytuacja, kiedy montowane są progi - kładzie-my je również na wniosek mieszkańców. Budowa progów wymaga sporządzenia projektu stałej organizacji ruchu oraz uzgodnienia go z policją i innymi służbami. Dopiero po uzyskaniu pozytywnej opinii można przystąpić do realizacji przedsię-wzięcia.
Serock pod względem tworzenia progów jest dużo spokojniejszy. - Bardzo ma-ło wniosków trafia do urzędu w sprawie progów zwalniających, średnio 2-4 rocznie - twierdzi Wiesław Kwiatkowski z wydziału inwestycji w Serocku. - Kładziemy je na obszarze zabudowanym tylko na wniosek mieszkańców. Urząd miasta i gminy od-nosi się pozytywnie do zgłoszeń w uzasadnionych przypadkach.
W Legionowie do progów urząd miasta podchodzi z rezerwą, szukając dla nich alternatywy. - Rocznie do urzędu miasta wpływa kilka wniosków o zamontowanie progów zwalniających. Miasto montuje je w miarę możliwości na wniosek miesz-kańców oraz w miejscach niebezpiecznych tj. w okolicach szkół i przedszkoli - mówi Anna Szczepłek, rzeczniczka urzędu w Legionowie. - Staramy się jednak przekony-wać mieszkańców do innych rozwiązań i z zasady nie instalujemy progów zwalnia-jących na drogach publicznych. W Legionowie niewiele jest miejsc, w których moż-na je zastosować zgodnie z przepisami. Wiele samorządów ulegając naciskom mieszkańców montuje na swoich drogach progi, które nie spełniają żadnych przepi-sów, są zbyt wysokie, źle oznakowane i umieszczone w nieodpowiednich miejscach. W Legionowie staramy się promować inne rozwiązania "uspokajające" ruch pojaz-dów. Na głównych drogach, tam gdzie pozwalają na to warunki, stosujemy skrzyżo-wania w formie rond, które znakomicie spowolniają oraz upłynniają ruch. Przejścia dla pieszych często wykonywane są wraz z wysepką rozdzielającą, która powoduje u kierowców odruchowe zmniejszenie prędkości. Na bocznych drogach staramy się projektować skrzyżowania równorzędne - bo wymuszają zwolnienie, a nawet za-trzymanie pojazdu.
Wniosków o progi jest za to sporo w Nieporęcie - urząd jednak mocno filtruje pisma. - Trafia do nas bardzo dużo wniosków, jednak progi montujemy rozważnie, na drogach wewnętrznych i publicznych, np. są zamontowane na ulicy Przyrodni-czej i Kwiatowej. Tam, gdzie jeżdżą autobusy, progów nie montujemy - mówi Sła-womir Mazur, wójt gminy.
Nie dajmy się zwariować - tak jako piesi, jak i jako kierowcy. To, że na dro-gach przybędzie progów zwalniających, nie oznacza, że automatycznie zrobi się bezpieczniej. Wszystko i tak zależy od kultury jazdy - bo "leżący policjant" jest tyl-ko środkiem prewencyjnym.
(wt), bk