Za drogi basen
5 listopada 2004
Jedną z atrakcji Tarchomina jest basen. Niestety większość dzieci i młodzieży poza zajęciami szkolnymi na nim nie bywa. Jest zwyczajnie za drogi dla ich rodziców. Od lat toczy się batalia o tańsze ceny w Białołęckim Ośrodku Sportu.
- Bilety na nasz basen nie są drogie w porównaniu z tym, ile trzeba zapłacić za wejście na inne baseny w mieście - twierdzi dyrektor. - Poza tym proszę uwzględnić fakt, że u nas płaci się tylko za czas realnie spędzony w wodzie. Na wielu innych basenach jest zaś tak, że czas liczony jest już od wejścia do szatni. Dementuję także plotki, jakoby basen był mało wykorzystywany w godzinach, kiedy jest dostępny dla wszystkich. Bardzo wiele osób przychodzi rano - między godziną 6.00 a 7.00. Jedyny dzień, kiedy rzeczywiście jest luźno, to sobota po południu. Natomiast w niedzielę po godzinie 15.00 bardzo ciężko jest o bilet.
Pełny tekst rozmowy z dyrektorem zamieścimy w kolejnym wydaniu "Echa". Tymczasem, skoro w soboty jest luźno, może warto zrobić promocję cenową tego dnia. Z pewnością byłoby wielu chętnych. Niestety obecny statut BOS uniemożliwia dyrektorowi Skrobkowi podjęcie samodzielnie takiej decyzji. Potrzebna jest zgoda miasta.
- Rozważamy możliwość przekazywania nieodpłatnie biletów na basen dla dzieci z biednych rodzin i z domów dziecka - dodaje dyrektor BOS-u. - To także musi być oficjalnie uregulowane. O wskazanie takich dzieci poprosimy pracowników Ośrodka Pomocy Społecznej i szkół z terenu Białołęki.
gc