Wyprzedaż wschodniej Białołęki
20 kwietnia 2010
Kolejne tereny Agencji Nieruchomości Rolnych, które mogłyby być przeznaczone na cele publiczne dla mieszkańców wschodniej Białołęki, idą pod młotek.
Jeszcze w poprzedniej kadencji załatwiono sprawę przekazania gruntów byłego PGR "Bródno" na rzecz dzielnicy pod budowę szkoły na Ostródzkiej. I mimo tego, że poprzednie władze Białołęki "zaklepały" sobie w ANR jeszcze co najmniej 10 ha, nie przekazano ich. Białołęka straciła natomiast bezpowrotnie 47 ha przy Wyszkow-skiej, które zostały oddane elżbietankom jako rekompensata za mienie utracone po II wojnie światowej.
Agnieszka Borowska ze stowarzyszenia Moja Białołęka mówi, że teren wysta-wiony na licytację przez ANR w świadomości mieszkańców przeznaczony jest pod "usługi publiczne". - W praktyce istnieje dokument "Centrum lokalne na wschodniej Białołęce". W studium tym jest określona intencja władz miasta, że takie powinny być kierunki zagospodarowania dla tego rejonu, czyli pod usługi publiczne. Utarło się także, że teren ten był zarezerwowany pod takie właśnie cele przez poprzednie władze dzielnicy. Jednak też jedynie jako intencja - mówi Agnieszka Borowska. - Istnieje także plan miejscowy rejonu Grodzisk, w którym zapisano, co dokładnie może się tu znajdować i są to usługi pożytku publicznego - dodaje Borowska.
Wiceburmistrz Piotr Smoczyński uspokaja, że działania podejmowane przez ANR są konsultowane z dzielnicą. - Pilnujemy spraw gruntowych. Agencja przeka-zała nam nieodpłatnie m.in. działkę pod budowę ulicy Magicznej. Grunty przy szko-le na Ostródzkiej zostaną przez ANR sprzedane, ale pod usługi publiczne. Uzgod-niliśmy to - zapewnia Piotr Smoczyński.
- Pierwsza z działek wystawionych na przetarg mieści się za szkołą przy Os-tródzkiej, w planie przeznaczona jest pod ochronę zdrowia, ma 3,4 ha - informuje Jacek Malicki, zastępca dyrektora ANR. - Obok jest druga działka w tak zwanym pasie przyrodniczym Rowu Brzezińskiego. Jest to teren nieinwestycyjny o powierz-chni 0,17 ha. Trzecia położona jest naprzeciwko szkoły przy Ostródzkiej i prze-znaczona jest pod rekreację oraz handel, ma 2,5 ha. Nieruchomości te były już wy-stawiane na przetarg kilkakrotnie - dodaje Malicki.
Być może fakt, że dotychczas nie było chętnych na te działki nieco uspokoi mieszkańców. Póki co są jednak pełni podejrzeń i obawiają się, że po sprzedaniu ziemi plan miejscowy zostanie zmieniony i będzie "po herbacie". Znacznie pewniej czuliby się, gdyby to dzielnica przejęła nieruchomości.
Wiceburmistrz twierdzi, że urząd może wystąpić o przekazanie terenu pod inwestycje, które są ujęte w budżecie. - Musimy wskazać pozycje w WPI, na które teren ma być przeznaczony. Tych inwestycji nie ma jeszcze w budżecie, dlatego nie ma szans na pozyskanie gruntów na Ostródzkiej od ANR - twierdzi Piotr Smoczyń-ski.
- Wiemy, na których działkach dzielnica będzie chciała inwestować - mówi wi-cedyrektor Malicki. - Bez porozumienia z urzędem nie sprzedajemy tych gruntów. Tereny, na których zależy dzielnicy są dla niej zarezerwowane.
- ANR trzyma dla nas w rezerwie grunty, które pozostały po "grabieży przez elżbietanki", w okolicy ulicy Wyszkowskiej - wylicza wiceburmistrz Smoczyński. - Pozostało tu 25 ha. Połowę tej działki chcemy przeznaczyć pod obiekty oświatowe i sportowe. Kolejny teren zarezerwowany dla dzielnicy pod park znajduje się na za-chód od ulicy Głębockiej i na północ od ronda Małej Brzozy. Diecezja Warszawsko-Praska chce pozyskać działkę przy Ostródzkiej (gdzie stoi obecnie kaplica na dzier-żawionym terenie), poprzez zamianę części gruntu przy Głębockiej, gdzie budowa-ny jest kościół. Dzielnicę interesuje ta zamiana, bo w tym rejonie jest więcej osiedli. Przy Głębockiej na około dwóch hektarach powstałaby szkoła podstawowa z boiskiem - snuje plany Piotr Smoczyński.
Podstawowy problem polega jednak na tym, że z roku na rok hektarów ANR jest coraz mniej, a osiedli i mieszkańców coraz więcej. Dzielnica nie dysponuje żadnymi własnymi gruntami we wschodniej Białołęce, a ustaleń w sprawie terenów po byłym PGR "Bródno" nie ma w żadnym dokumencie. Plany zagospodarowania mają zaś to do siebie, że można je zmieniać. Obawy mieszkańców nie są więc poz-bawione podstaw.
- ANR dysponowała na Białołęce 130 hektarami, z tego 47 ha decyzją komisji majątkowej zajęły elżbietanki, 10 ha przekazaliśmy nieodpłatnie dzielnicy, sprzeda-liśmy około 5 ha. Obecnie dysponujemy 68 hektarami, z czego teraz na przetarg wystawiamy około 6 ha - wylicza wicedyrektor Agencji Jacek Malicki.
bk