Wyjący problem
24 maja 2011
Trudny wyjazd ze stacji pogotowia przy Łojewskiej uprzykrza życie nie tylko kierowcom, ale także mieszkańcom pobliskiego bloku, którzy skazani są na ciągłe wycie kogutów wyjeżdżających karetek pogotowia.
- Żeby bez problemu włączyć się do ruchu na ul. Łojewskiej, karetki włączają syreny jeszcze przed wyjazdem na ulicę, szczególnie wieczorem np. w godzinach 20.00-21.00 albo rano - gdy jest duży ruch. Przeszkadzają nam w odpoczynku, budzą dzieci - skarżą się mieszkańcy. Kierowcy z pogotowia twierdzą, że niestety nie mają innego wyjścia.
Rozwiązanie? Lustro albo zakaz!
- Bardzo często karetka ma ograniczoną widoczność przez samochody stojące po obu stronach jezdni. Najtrudniej jest skręcić w lewo. Spieszymy się i nie możemy sobie pozwolić na długie czekanie naOkazuje się, że spełnienie postulatów mieszkańców i kierowców nie jest możliwe. Dlaczego? - Problemem wyjazdu ze stacji pogotowia i parkingu nie jest organizacja ruchu ani geometria skrzyżowania typu "T", a nieprzestrzeganie elementarnych zasad zatrzymywania i postoju - twierdzą urzędnicy z Zarządu Dróg Miejskich.
To wina mieszkańców?
- Zgodnie z art. 46 pkt 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym, zabrania się zatrzymania pojazdu m.in. na skrzyżowaniu oraz w odległości mniejszej niż 10 m od przejazdu lub skrzyżowania. Przy tak jednoznacznych przepisach przeznaczanie pieniędzy na ustawianie znaków i lustra drogowego byłoby nieuzasadnionym wydatkiem z budżetu, na który łożą wszyscy mieszkańcy. Powiadomimy natomiast straż miejską, aby ta wyegzekwowała zasady parkowania płynące z przywołanych przepisów - wyjaśnia Adam Sobieraj, rzecznik ZDM.Zaproponowane rozwiązanie jednak nie satysfakcjonuje mieszkańców. - To nic nie da. Strażnicy musieliby tu stać non stop. A poza tym, czy ustawienie lustra albo znaków jest aż tak kosztowne? Czy droższe jest od bezpieczeństwa i komfortu mieszkających tu ludzi? - pyta retorycznie jeden z mieszkańców. - Po to są właśnie przepisy ogólne, aby nie stawiać znaków. Ustawienie znaku B36 byłoby nieuzasadnionym wydatkiem bez względu na to, jaki jest jego koszt. Lustra drogowe stawia się w tych miejscach, w których geometria skrzyżowania utrudnia bezpieczne włączenie się do ruchu. Geometria skrzyżowania na Łojewskiej nie utrudnia włączania się do ruchu, powodują to źle zaparkowane auta. Ustawienie lustra drogowego na Łojewskiej byłoby zatem sankcjonowaniem łamania przepisów ruchu drogowego przez kierowców - odpowiada rzecznik ZDM.
Marzena Zemlich
Nasz komentarz:
Postawę ZDM trudno uznać za zrozumiałą. Raczej jest to typowe urzędnicze odpychanie problemu jak najdalej od siebie. Uzasadnienie rzecznika też jest mało rozsądne, bo rozumując w ten sposób należałoby zapytać, po co ZDM stawia w mieście tysiące słupków ograniczających możliwość parkowania na chodnikach, skoro przepisy bardzo jasno precyzują, gdzie na chodnikach parkować nie wolno. To przecież także - według tej teorii - zbędny wydatek. I to w megaskali. A jednak na słupki idzie mnóstwo pieniędzy. Gdzie tu logika?Redakcja