Wycinka starych drzew w szkole na Bielanach. Dzieci protestują
14 listopada 2017
Dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 133 przy Fontany 3 przygotowały akcję protestacyjną w sprawie wycinki dziesięciu wiekowych drzew, które rosły na terenie placówki. Jak tłumaczy dyrekcja, drzewa obumierały.
- Tak "unowocześnia" się boisko SP nr 133 na Starych Bielanach. Wycinają stare, zdrowe drzewa. Dzieci zaczęły akcję protestacyjną. Robią plakaty, zbierają podpisy. Nie chcą nudnego boiska bez drzew. Liczymy na Państwa wsparcie - zwróciła się do naszej redakcji czytelniczka.
Były oględziny
Ustaliliśmy, że to dyrekcja szkoły wystąpiła do marszałka województwa mazowieckiego o pozwolenie na wycinkę 11 drzew rosnących na terenie Szkoły Podstawowej nr 133 im. Stefana Czarnieckiego. Jak uzasadniono - drzewa były w złym stanie. W wyniku tego wniosku, 21 września przeprowadzone zostały komisyjne oględziny z udziałem przedstawicieli urzędu marszałkowskiego i pracowników szkoły. Stwierdzono, iż drzewa mają ubytki w koronach, rozległe wypróchnienia, stwierdzono też powolne i nie rokujące poprawy obumieranie drzew, a na dodatek wiele z nich znajdowało się w pobliżu placu zabaw, bądź bezpośrednio na jego terenie. Niebezpiecznie przechylone (według raportu - nawet o 40 stopni) stwarzały realne zagrożenie dla dzieci, ich rodziców i pracowników szkoły. Według ustaleń - w każdej chwili mogło dojść do tragedii.
10 obumierających drzew
Podczas oględzin nie stwierdzono też żadnych ptasich gniazd, czy też zwierząt zamieszkujących drzewa. Marszałek zezwolił dyrekcji szkoły na usunięcie 10 pokaźnych rozmiarów i wiekowych drzew, w tym: dwóch brzóz brodawkowatych w obwodzie pnia 120 i 165 cm, a także ośmiu topoli osik o obwodach pnia od 76 do nawet 395 cm! Termin usunięcia drzew został wyznaczony do 30 grudnia. Jednocześnie marszałek zobowiązał szkołę do wykonania nowych nasadzeń 10 drzew - wskazano grab pospolity o wysokości co najmniej 1 metra i obwodzie pnia co najmniej 16 cm, jako rekompensatę za wycięte drzewa. Prace te mają być wykonane do 30 czerwca 2018 roku.
Jedno drzewo uratowane
- Nie mamy wyjścia, bo to jest decyzja marszałka i jak byśmy jej nie wykonali, a coś by się stało, to my za to odpowiadamy. To są lipy i one po prostu pękają. Sam jestem przeciwnikiem wycinania drzew, ale tutaj mamy "nóż na gardle" - komentuje wiceburmistrz Grzegorz Pietruczuk.
Małym pocieszeniem dla uczniów szkoły jest to, iż jedno wiekowe drzewo udało się jednak uratować. Urzędnicy stwierdzili brak przesłanek do usunięcia topoli osiki o obwodzie pnia 332 cm, mimo wskazań dyrekcji.
(DB)