Wybrani i wybierający muszą rozmawiać
10 października 2008
Całkiem niedawno na terenie Uniwersytetu Warszawskiego odbyło się V Ogólnopolskie Forum Inicjatyw Społecznych. Stowarzyszenie Moja Białołęka zostało zaproszone na sesje, panele i dyskusje w ramach konferencji "Rzeczpospolita Obywatelska".
Autorka jest członkiem Partnerstwa Ulic Zielonej Białołęki, obecnie Stowa-rzyszenie Moja Białołeka. |
My skupiliśmy swoje zainteresowania na współ-pracy organizacji z administracją publiczną.
Ideałem byłaby taka władza publiczna, która po-dejmując decyzje brałaby pod uwagę interesy kon-sumenta, pacjenta, niepełnosprawnego, bezrobotne-go i zwykłego mieszkańca. Intuicyjnie wyczuwamy wzrost skuteczności wspólnot lokalnych, które już dysponują instrumentami prawnymi i finansowymi, aby stworzyć społeczeństwo obywatelskie. Potrzeba jeszcze, aby władze lokalne zrozumiały, że są częścią tej wspólnoty w większym stopniu niż publicznej administracji. Ważne jest zachowanie przestrzeni obywatel-skiego działania i swobodnego artykułowania interesów i sporów.
Poseł Jarosław Gowin uważa, że ważne jest działanie oddolne i partnerstwo publiczno-prywatne, choć jednocześnie dodaje, że dialog organizacji pozarządo-wych i polityków jest niemożliwy. Groźna jest oligarchizacja, czyli wybór - równi i równiejsi, przekształcenie się organizacji pozarządowych w lobby, instrumentali-zacja organizacji pozarządowych przez polityków. Dlatego tak ważne jest, jak uważa prof. Jerzy Hauser, były minister pracy i polityki społecznej, a także gos-podarki w rządzie Leszka Millera, przywrócenie przestrzeni publicznej organizacjom pozarządowym, a nie tylko partyjnym działaniom, coraz bardziej populistycznym. Musi zostać wypracowany nowy model dialogu społecznego, bo obecnie zauważalny jest brak komunikacji wybranych z wybierającymi. Wszyscy muszą zrozumieć, że cel jest jeden - lepsza jakość życia i on powinien jednoczyć zarówno władze, jak i obywateli.
To, że ludzie chcą np. ścieżki rowerowej, to nie "problem", lecz "potrzeba". Ro-zumiemy wagę problemów, jak narkomania, alkoholizm, ale potrzebne jest szersze spojrzenie właśnie na lokalne wspólnoty i stworzenie bezpiecznej, funkcjonalnej przestrzeni publicznej. Naszym marzeniem jest przełożenie spontanicznej społecz-nej aktywności na wspólne działania z władzami bez siania zbędnego fermentu.
Bez dialogu nie ma współpracy. Samorząd jest jeden, a różnych organizacji działających choćby w naszej dzielnicy dziesiątki. Każda reprezentuje inne interesy i rozumiemy, że władze dzielnicy nie są w stanie spełnić oczekiwań wszystkich i ze wszystkimi spotykać się tak często, jakby one sobie tego życzyły. Dlatego z ra-dością przyjęliśmy inicjatywę Marcina Wojdata z Forum Dialogu Społecznego przy prezydencie m.st. Warszawy - powołania na terenie dzielnic lokalnych przedstawi-cielstw Forum Dialogu Społecznego, które ułatwiłyby współpracę władzom dzielnicy, przedstawicielom organizacji pozarządowych i innym wspólnotom lokalnym.
Jolanta Żejmo
Zbudowanie chodników i przejść dla pieszych to nie "problem", lecz "potrzeba".