Ściągali podczas egzaminu w Wojskowej Akademii Technicznej. Pójdą do więzienia?
15 listopada 2023
Bez wątpienia Wojskowa Akademia Techniczna na warszawskim Bemowie zalicza się do najlepszych uczelni technicznych w Polsce. Jednak i tam, nie brakuje pokus, by czasami pójść drogą na skróty.
Jak podaje "Wprost" 10 listopada br. Żandarmeria Wojskowa zatrzymała ośmiu podchorążych, którzy kształcą się na bemowskiej uczelni technicznej.
Ściągali na bemowskiej uczelni technicznej
Powodem ich zatrzymania było podejrzenie popełnienia przestępstwa w trakcie egzaminu z języka angielskiego.
Profilaktyka w zdrowiu gardła - jak unikać problemów laryngologicznych?
Co możesz zrobić, by zapobiegać chorobom gardła, chrypce i innym dolegliwościom, które utrudniają normalne funkcjonowanie?
Podchorąży mieli ściągać na egzaminie. Żandarmeria Wojskowa nie ujawniła, w jaki sposób wykryto nieuczciwy proceder. Podano jednak, w jaki sposób podchorążowie pomagali sobie w trakcie egzaminu.
- Proceder polegał na podejmowaniu podstępnych zabiegów z wykorzystaniem środków technicznych do przekazywania obrazu i dźwięku w celu uzyskania pomocy w wypełnianiu arkuszy egzaminacyjnych - poinformował płk Artur Karpienko, rzecznik prasowy Żandarmerii Wojskowej.
Sprawa nieuczciwych podchorążych z WAT jest rozwojowa
Podchorążowie dopuścili się tego w trakcie zdawania egzaminu STANAG 6001. To skrót od Umowy Standaryzacyjnej NATO, która określa m.in. normy w zakresie poziomu biegłości językowej w krajach członkowskich. Zatrzymani usłyszeli zarzuty usiłowania wyłudzenia poświadczenia nieprawdy, a także pomocnictwa w tym przestępstwie, które polegało na przekazywaniu telefonicznie informacji w trakcie egzaminu. Grozi im za to kara do trzech lat pozbawienia wolności.
To nie wszystko. Śledztwo żandarmów w tej sprawie ma charakter rozwojowy. Wkrótce należy spodziewać się kolejnych zatrzymań. - Opisany proceder nieuczciwego zdawania egzaminu dotyczył szerszej grupy podchorążych. Po przeprowadzeniu analizy materiału dowodowego zarzutami może zostać objętych kilkudziesięciu żołnierzy - uzupełnił dla "Wprost" płk Karpienko.
JR
.