Włamywacze i oszuści udają policjantów. Straty są ogromne
1 lutego 2017
Tylko w ostatnim czasie policjanci z komisariatu policji na Białołęce odnotowali osiem przypadków oszustw metodą "na policjanta". W ich wyniku ludzie stracili kilkaset tysięcy złotych. Włamywacze udający funkcjonariuszy coraz częściej pukają także bezpośrednio do drzwi mieszkań.
Problem jest duży, o czym można się także przekonać czytając wpisy mieszkańców na portalach społecznościowych.
- O 1:20 zadzwonili domofonem, przedstawili się jako policja i stanowczo zażądali otwarcia drzwi, gdyż przyszli na interwencję do awantury domowej (...). Zamiast policji na klatkę wpadł mężczyzna w kominiarce i z workiem, za min kobieta i drugi mężczyzna, każdy ze swoim workiem. (...) Zamykajcie drzwi do swoich mieszkań i nie wpuszczajcie obcych - napisała 20 stycznia na jednym z portali mieszkanka Tarchomina. Podobny przypadek miał mieć miejsce kilka dni wcześniej na ul. Strumykowej.
Kolejne próby wyłudzeń?
W innych punktach dzielnicy mieszkańcy zauważyli zniszczone zamki w drzwiach do klatek schodowych, co mogłoby świadczyć o przygotowaniach do kolejnych kradzieży. Niepokojące przypadki zgłaszają też mieszkańcy ul. Trąby i Aluzyjnej. W pierwszym z nich ktoś miał najpierw dzwonić domofonem i próbować wyłudzać numery telefonów. Po kilku godzinach, w tym samym miejscu nieznana osoba próbowała szarpać za klamki. Z kolei na ul. Aluzyjnej do mieszkania miała zadzwonić policja, ale gdy jedna z mieszkanek poprosiła o numer odznaki, by na komisariacie potwierdzić interwencję, nikt więcej jej nie odpowiedział...
Oszustwa na kwotę 250 tys. zł
Policjanci z Białołęki potwierdzają, że w ostatnim czasie otrzymali zgłoszenia o dokonaniu osiem oszustw metodą "na policjanta". Jak dotąd udało im się zatrzymać cztery osoby. - W wyniku tych zdarzeń pokrzywdzeni utracili pieniądze w wysokości 250 tys. złotych - mówi sierż. sztab. Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI. Zachęca także do tego, aby o wszelkich podejrzeniach, próbach włamania czy niepokojących zdarzeniach mieszkańcy informowali policję.
Policja ostrzega
Policjanci przypominają, że przestępcy działają zwykle w podobny sposób. Najpierw dzwonią na numer stacjonarny i nawiązując rozmowę zazwyczaj ze starszą osobą, często podając się za policjanta lub funkcjonariusza CBA. Oszust przekonuje, że rozpracowuje zorganizowaną grupę przestępczą i prosi, aby mu w tym pomóc. Twierdzi, że dzięki temu będzie można zatrzymać przestępców i zapobiec utracie oszczędności np. zdeponowanych na bankowej lokacie. Pomoc ma polegać na przekazaniu gotówki lub pozostawieniu pieniędzy we wskazanym miejscu. Po przekazaniu pieniędzy lub wpłaceniu ich na wskazane przez oszusta konto, wszelki kontakt z przestępcami się urywa. Z reguły wówczas pokrzywdzony orientuje się, że padł ofiarą oszusta.
Co powinno nas zaniepokoić?
Policjanci przypominają także dwie podstawowe zasady: po pierwsze policjant nigdy nie zadzwoni z informacją o prowadzonej akcji. Po drugie policja nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy, przelaniu ich na konto lub pozostawienie w jakimś miejscu.
Komenda Stołeczna Policji uruchomiła specjalną linię telefoniczną dla osób, które podejrzewają, że mógł do nich zatelefonować oszust podający się za "wnuczka", "krewnego" lub "policjanta - funkcjonariusza CBŚ". Wszelkie takie sygnały można zgłaszać przez całą dobę pod numerem telefonu 22 603-32-22.
Marcin Chomiuk