Winda, która straszy
20 kwietnia 2007
Niebrzydki, niedawno odremontowany i odmalowany pawilon przy ul. Suwalskiej 11 na Bródnie zeszpecono zamontowaną tuż przy jednej ze ścian windą dla osób niepełnosprawnych.
Sama po książkę
Historia budowy windy liczy sobie kilka ładnych lat. Jak wspomina Hanna Woronka, jedna z młodych czytelniczek poruszająca się na wózku, mogła wypożyczać książki tylko dzięki temu, że przychodzili po nie jej rodzice. Pewnego dnia matka powie-działa, że córka byłaby szczęśliwa, gdyby mogła sama przyjść do biblioteki. Hanna Woronka namówiła matkę, by napisała prośbę do burmistrza o postawienie windy. Tym bardziej, że na piętrze pawilonu mieści się jeszcze dzienny punkt pobytu dla osób z problemami psychicznymi oraz fryzjer.Matka dziewczynki zaczęła starania o budowę dźwigu, napisała do władz, a tak-że do Stowarzyszenia "Integracja", działającego na rzecz osób niepełnosprawnych. Jej starania wsparła dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 285 z ul. Hieronima, której uczniowie korzystają z biblioteki przy ul. Suwalskiej.
Pisma przyniosły rezultat - zapadła decyzja o budowie windy przy pawilonie.
Z estetyką na bakier
Sprawą budowy dźwigu zajął się Zakład Gospodarowania Nieruchomościami nr 2 na Targówku, zarządzający budynkiem przy ul. Suwalskiej 11. Przetarg na wykonanie inwestycji - w drugim podejściu, bo przy pierwszym nikt się nie zgłosił - wygrał Zakład Elektromechaniki Dźwigowej i Ogólnej "Zedios" z Pruszkowa. Zrealizował projekt zgodny z ekspertyzą techniczną, ale urągający estetyce.- Rzeczywiście nie jest to ładne, nawet można powiedzieć, że jest z estetyką na bakier, ale nie mieliśmy innych możliwości - wyjaśnia Andrzej Jastrzębski, dyrektor ZGN nr 2. - W tej chwili to ułatwienie dla osób niepełnosprawnych. Pomyślimy o tym, by było gustowniejsze.
Postawiona tuż przy pawilonie winda, obłożona białymi panelami wygląda okropnie. W ogóle nie pasuje do tego miejsca. Na dodatek z jednej strony zasłania mieszczący się na parterze pawilonu kiosk. Jednak przede wszystkim po prostu jest brzydka.
Technika i pieniądze
- O wyborze takiego rozwiązania zdecydowały trzy kwestie: wymogi techniczne, pieniądze oraz narażenie obiektu na dewastację - podkreśla Jan Sajewski, kie-rownik działu technicznego w ZGN nr 2. - Wydaliśmy na windę 100 tys. złotych. Gdybyśmy chcieli wdrożyć wersję przeszkloną, ładniejszą - koszty wzrosłyby o 20-30 proc., a poza tym byłaby ona łatwiejszym łupem dla wandali. A tak windzie grozi co najwyżej graffiti.Jan Sajewski tłumaczy, że umieszczenie windy w przejściu przy schodach pro-wadzących do biblioteki - co sugerowały pracownice biblioteki - w opinii projektan-tów jest niemożliwe. Dlatego zdecydowano się na wariant przy ścianie pawilonu.
Trzeba wchodzić po klucz
Brzydki wygląd i nieudana lokalizacja, to nie koniec kłopotów z windą, która ma być oddana do użytku w połowie maja. Dopuszczona jest już co prawda przez do-zór techniczny, ale czeka na pozwolenie od powiatowego inspektora nadzoru bu-dowlanego.Z windy sam niepełnosprawny nie będzie mógł korzystać, bo trzeba ją otwierać kluczem, a ten najprawdopodobniej będzie w bibliotece. Opiekun osoby niepełno-sprawnej zadzwoni domofonem do biblioteki i będzie musiał wejść po klucz. A potem zejść, otworzyć windę i wjechać razem z podopiecznym na piętro.
Komentarz pozostawiam Czytelnikom.
Tekst i zdjęcie Jolanta Zientek-Varga