Willa generalska uratowana przed rozbiórką. Co w niej będzie?

Stojący przy Waldorffa budynek z 1927 roku był pierwotnie częścią wojskowego kompleksu Warsztatów Amunicyjnych nr 1. Autorem projektu był prawdopodobnie warszawski architekt Aleksander Sygietyński, najlepiej znany za sprawą domów przy Filtrowej. Obiekt w Forcie Bema reprezentuje bardzo modny w latach 20. Bemowskie Centrum Kultury przeniesie się do Fortu Bema
Bemowskie Centrum Kultury wyniesie się z budynku przy ulicy Górczewskiej do nowej lokalizacji - przy ulicy Waldorffa na Forcie Bema. ubiegłego wieku styl dworkowy, nawiązujący do baroku i klasycyzmu. Wewnątrz znajdowało się archiwum, ale ze względu na reprezentacyjny charakter budynek stał się znany jako "willa generalska". W epoce komunizmu znajdowały się w nim mieszkania, a następnie kantyna wojskowa i... zakład przetwórczy mięsa.

Willa generalska na Bemowie

W 2015 roku pojawiła się propozycja umieszczenia w budynku Bemowskiego Centrum Kultury. Willa generalska zostałaby wyremontowana i zyskała nowe skrzydło. Ostatecznie samorząd uznał, że BCK z dala od dużych osiedli, w miejscu bez dojazdu komunikacją miejską jest złym pomysłem.

Dwa lata temu miłośnicy zabytków zawiadomili o złym stanie budynku nadzór budowlany, który - zgodnie ze swoimi kompetencjami - zaczął rozważać nakaz rozbiórki. Zaraz potem mazowiecki konserwator rozpoczął procedurę wpisu dawnego archiwum do rejestru zabytków. Oznacza to, że willi nie grozi już rozbiórka.

Zabytki Fortu Bema

- Dotychczas dzielnica Bemowo, poza zaślepieniem otworów okiennych i drzwiowych, wykonała pełne zabezpieczenie dachu budynku - informuje urząd miasta. - Pierwszy etap prac objął przykrycie korpusu głównego i skrzydła południowego budynku. Na przełomie listopada i grudnia dzielnica przystąpiła do dalszych działań. Ekipa budowlana odgruzowała skrzydło północne i usunęła zalegające śmieci, które mogły stanowić zagrożenie pożarowe.

Jak przyznaje warszawski ratusz, "nie ma obecnie prostej odpowiedzi" na pytania o dalszy los willi generalskiej. Budynek jest zabezpieczony przed dalszymi zniszczeniami, czeka na wpis do rejestru zabytków i... to wszystko, co wiemy. Innymi słowy: samorząd zdecydował się na ratowanie obiektu, co do którego nie ma absolutnie żadnych planów.

(dg)