Weź pan kopię!
8 października 2010
Mieszkańcy twierdzą, że urzędnicy w ratuszu na Targówku jeszcze do niedawna przyjmowali kopie dokumentów, potrzebnych m.in. do ubiegania się o dofinansowanie do czynszu, a teraz przyjmują tylko oryginały. Dlaczego? - pyta czytelnik.
Takie są przepisy!
- Nie możemy przyjmować kopii, bo kopia nie jest żadnym dokumentem - odpowiada Rafał Lasota, rzecznik prasowy dzielnicy i odsyła nas do Kodeksu postępowania administracyjnego. Także przy okien-ku, gdzie przyjmowane są wnioski o przyznanie dodatków mieszkaniowych, wisi ogłoszenie, które powołując się na przepisy ze wskazanego kodeksu, wymaga dołączania do wniosku oryginałów dokumentów. Jednak pan Jan twierdzi, że nawet po wejściu w życie nowych przepisów (styczeń 2010), urzędnicy nadal przyjmowali kopie.Urzędnicy kłamią?
Co na to urzędnicy? - Nigdy nie przyjmowaliśmy kopii - zapewnia rzecznik. - To nieprawda! - zarzeka się czytelnik. Jeszcze pół roku temu pani w okienku konsul-tując się z kimś przez telefon przyjęła ode mnie kopię pisma dotyczącego wymiaru czynszu. Wówczas na szybie wisiało zupełnie coś innego. Była to informacja na temat dokumentów wymaganych do złożenia wniosku o przyznanie dodatku miesz-kaniowego, gdzie wyraźnie napisano, że oryginał aneksu czynszowego jest tylko do wglądu. Gdy zapytałem na jakiej podstawie nie chcą przyjmować kopii, przy mnie zdzierano takie ogłoszenie - twierdzi pan Jan. Mam to pismo, udało mi się je schować podczas zrywania...To dla dobra mieszkańców...
Urzędnicy jednak bronią się. - Ogłoszenie, które informuje o przyjmowaniu ory-ginałów, pojawiło się tam, ponieważ były problemy z przynoszeniem kopii i w ten sposób chcieliśmy pomóc mieszkańcom - mówi Rafał Lasota. - Też mi pomoc, po-radziłem sobie sam. Powędrowałem do spółdzielni i poprosiłem o dwa oryginały. Urzędniczki wydały mi ksero swojej kopii, ale z pieczątką i podpisem na każdej. Okazało się, że taki "dokument" jest bez problemu przyjmowany w urzędzie. Tylko szkoda, że pomoc urzędników ogranicza się do wywieszania kartek na okien-kach... - podsumowuje czytelnik.Marzena Zemlich