Wawerskie Centrum Kultury - obiekt na papierze
22 lutego 2012
Stało się. Wawerscy radni wykonali pierwszy krok w sprawie połączenia sześciu osiedlowych klubów w jeden - Wawerskie Centrum Kultury.
- Radni przegłosowali wolę scalenia klubów, jednak de facto wciąż nie są znane koszty, nie wiadomo, czy będą zwalniani pracownicy. Nikt nawet nie próbował konkretnie przekonać nas do celowości tych zmian. Argumenty o oszczędnościach są absurdalne - ocenia dyrektor Klubu Kultury Zastów Liliana Owies.
Tłumaczy też, że na całym świecie kultura jest dofinansowywana i jest ważnym elementem życia każdego społeczeństwa.
Urząd dzielnicy ma swoje zdanie na ten temat, od miesięcy uparcie twierdzi, że połączenie klubów przyniesie znaczne oszczędności.
- Kluby osiedlowe pozostaną na swoich miejscach. Centrum będzie skupiało obsługę finansową (teraz każdy z nich ma własną), co obniży koszty. Lepiej będzie wykorzystany sprzęt stanowiący ich wyposażenie - dotychczas każdy klub miał i zabiegał o własny. To też obniżenie kosztów - tłumaczył w październiku Andrzej Murat, rzecznik urzędu dzielnicy Wawer. Dziś potwierdza swoje zdanie.
Trudno na razie mówić o konkretnych oszczędnościach. Mają pojawić się one w dłuższym okresie. Zdaniem władz dzielnicy będzie to możliwe dzięki np. wspólnemu zamawianiu materiałów czy usług, pełniejszemu wykorzystaniu instruktorów, którzy teraz zatrudnieni są np. na pół etatu.
- Chodzi też o stworzenie sceny z prawdziwego zdarzenia, której w Wawrze brakuje. Wykorzystamy do tego celu salę gimnastyczną w Gimnazjum nr 103, które będzie przeniesione do XXVI LO w Aninie - mówi Andrzej Murat. Podkreśla też, że po zmianach łatwiej będzie ubiegać się o fundusze zewnętrzne.
Nic nie jest przesądzone
- Przede wszystkim należy podkreślić, że to uchwała o zamiarze połączenia, a nie o połączeniu. Daje nam ona zielone światło do rozmów i konsultacji. Dopiero po ich przeprowadzeniu podejmiemy decyzję co dalej. Jeśli wypadną niekorzystnie, to wycofamy się z zamiaru. Scentralizowane kluby kultury to szansa na nowe miejsce - centrum z prawdziwego zdarzenia. Nie zakładamy żadnych zwolnień pracowników, może w kilku przypadkach jedynie zmniejszenie liczby etatów - tłumaczy dzielnicowa radna Grażyna Sierakowska.
Anna Sadowska