A motor tak huczy...
23 lutego 2012
W piosence doby odbudowy Warszawy o czerwonym autobusie znalazły się prorocze słowa, które jak ulał pasują do sytuacji, w jakiej znaleźli się mieszkańcy okolic zajezdni na Ostrobramskiej.
Problem w tym, że producent stacjonujących na Ostrobramskiej Solarisów twierdzi, że jego pojazdy są wyposażone w system umożliwiający odpalenie pojazdu nawet w bardzo niskich temperaturach. Warunek jest jeden - prawidłowe serwisowanie autobusów.
Spór o to, czy sąsiedzi zajezdni będą musieli nocne hałasy autobusowych silników znosić trwa, żadna ze stron nie chce się przyznać, że nie ma racji - powinien ich więc pogodzić artykuł 60 kodeksu drogowego, paragraf 2, punkty 1, 2 i 3:
Zabrania się kierującemu:
Pytanie tylko, co zrobić w sytuacji, kiedy kierującego autobusem nie ma na terenie zajezdni.
Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji jednak studzi zapędy chętnych do karania mandatami. - Uwzględniając fakt, że teren zajezdni znajduje się na drodze wewnętrznej, nie zachodzą przesłanki do zastosowania przepisów ustawy o ruchu drogowym - twierdzi podinspektor Krzysztof Bujnowski, naczelnik WRD KSP.
Pozostaje więc kierowanie się do ekologów.
(wt)