Warto dać bonusy warszawiakom płacącym tu podatki
12 lutego 2013
Według różnych szacunków od 300 do 500 tysięcy osób pracujących i mieszkających w Warszawie nie płaci tu podatków, przez co budżet miasta traci rocznie nawet do 1,5 miliarda złotych. To trzecia część wartości powstającego właśnie odcinka centralnego II linii metra i blisko 70 razy więcej niż roczne wydatki inwestycyjne Wawra.
Dla każdego z nas, urodzonych i wychowanych w Warszawie, dla ludzi, którzy tu mają rodziny i groby bliskich, jest oczywiste, że Warszawa, ze swoim klimatem, historią i tradycjami, to nie tylko wymuszony przystanek, ale po prostu dom. Jeśli tak, to przyjmijmy też do wiadomości, że wszystkie uczucia i wspomnienia, jakie my w sposób naturalny wiążemy z Warszawą, mogą w równym stopniu dotyczyć Lublina, Rzeszowa, czy innych rodzinnych miast napływowych mieszkańców. Także dlatego ani idiotyczne kampanie społeczne takie jak "Brat PIT", ani argumenty o potrzebach miasta, czy solidaryzmie osób korzystających z miejskich usług i infrastruktury, nigdy nie przyniosą pożądanego efektu. Niezależnie od tego, jak bardzo wyśmiewać będą warszawiacy słoiki pobrzękujące w bagażnikach powracających w niedzielę samochodów, ani jak intensywnie prosić będą władze miasta o opłacanie podatków w stolicy, nie wpłyną w ten sposób na decyzję lokalnego patrioty z drugiego końca Polski, chyba że... No właśnie, jest jedno co może i powinno zadziałać - korzyść.
Jakie korzyści?
Czy nie uczciwiej byłoby powiedzieć wprost - to prawda, że za OC w twoim rodzinnym miasteczku zapłacisz pewnie mniej niż w Warszawie, ale my - warszawiacy, opłacający tu podatki, mamy prawo do zniżek w komunikacji publicznej, czy w miejskich muzeach i teatrach. Parkując samochód z warszawską rejestracją w strefie płatnego parkowania zapłacimy mniej, a nasze dzieci mogą liczyć na dodatkowe punkty w naborze do żłobków i przedszkoli. Pamiętajmy - każdy nowy podatnik to dodatkowe 3-3,5 tysiąca złotych więcej dla budżetu Warszawy. Korzyść będzie więc obopólna.
Oczywiście nie bez znaczenia jest też fakt, iż Warszawa to także drogie mieszkania, często wyższe ceny produktów i usług oraz liczne niedogodności związane ze stołecznymi funkcjami miasta. Również dlatego należy domagać się, aby bycie warszawiakiem, poza bezsprzecznym powodem do dumy, stanowiło też o konkretnych i wymiernych korzyściach.
Zamiast więc wyłącznie prawić morały o tym, jak słuszne byłoby dokładanie się do kosztów funkcjonowania miasta przez wszystkich korzystających z jego udogodnień podatników, stwórzmy system, który pokaże, że warto być warszawiakiem i płacić podatki w stolicy, że to się po prostu opłaca.
Tomasz Zdzikot
Autor jest radnym m.st. Warszawy