Konserwator zabytków interweniował na Cmentarzu Prawosławnym. "Prace odbywały się bez zezwolenia"
23 lutego 2021
Konserwator zabytków wstrzymał wszelkie prace związane z niwelacją terenu na Cmentarzu Prawosławnym na Woli, które przeprowadzała miejscowa parafia. Jak ustaliliśmy, prace te przy których odkryto porozrzucane ludzkie szczątki, były przeprowadzone bez pozwolenia konserwatorskiego. Jaki będzie finał tej historii?
Porozrzucane ludzkie szczątki oraz fragmenty zabytkowych nagrobków zauważył jeden z mieszkańców. Jego zdaniem szykowany był spory plac pod sprzedaż nowych miejsc pochówku. Sprawę opisywaliśmy w styczniu. - Na Cmentarzu Prawosławnym przeprowadzono "rekultywację" jednej z najstarszych jego części. Prawo pozwala ponownie używać miejsc pochówku po upływie 20 lat. Wykonawca więc wyrzucił stare - w jego mniemaniu nie stanowiące wartości artystycznej - stalowe, kute krzyże, a nagrobki kamienne, których nie udało się zakwalifikować jako śmieci - ustawił w rząd na poboczu, zwalniając tym samym ogromny plac pod sprzedaż nowych "działek". Jednak znaleziska w miejscu "rekultywacji" szokują: stuletnie szczątki ludzkie, fragmenty ubrań i obuwia walają się po placu - relacjonował mieszkaniec, który odwiedził zabytkową część Cmentarza Prawosławnego na Woli.
"Nigdy nie wyrzucano starych szczątków z grobów"
Do tych zarzutów bardzo szybko odniosła się miejscowa parafia, która trzyma pieczę nad nekropolią przy Wolskiej. - Na terenie Cmentarza Prawosławnego nie przeprowadzano żadnej "rekultywacji". Zapewniam z całą odpowiedzialnością, że nigdy nie wyrzucano starych szczątków z grobów, by pozyskać nowe miejsca grzebalne - poinformował ksiądz Adam Misijuk z prawosławnej parafii św. Jana Klimaka. Jak dodał, kwatery, o których wspomina mieszkaniec przez lata były zaniedbane, dlatego parafia podjęła próbę ich uprzątnięcia i przywrócenia należytego wyglądu.
- W tej kwaterze są miejsca ze starymi nagrobkami, znajdujące się w głębokiej niecce. Nagrobki zalewała woda i osuwała się na nie ziemia. Rodziny osób tam pochowanych prosiły o pomoc w uratowaniu miejsc pochówku przed dalszą degradacją i zniszczeniem. Prace, które zostały wykonane, to podwyższenie ścian grobowca ponad poziom ziemi i położenie istniejących starych płyt. Ziemia do podniesienia gruntu wokół tych nagrobków pochodziła z wykopów nowych miejsc grzebalnych. Owszem, czasami zdarza się, że na głębokich pokładach ziemi (ok. 3 m) mogą znajdować się ludzkie szczątki. Pracownicy w takiej sytuacji z należytym szacunkiem te szczątki zbierają. A następnie są z powrotem oddane ziemi w tej samej kwaterze, gdzie nie będą już pozyskiwane nowe miejsca grzebalne - wyjaśnia ksiądz Adam Misijuk.
"Prace odbywały się bez zezwolenia"
Sprawą zniszczonych nagrobków i porozrzucanych ludzkich kości zainteresował się Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków, bowiem Cmentarz Prawosławny wchodzi w skład zespołu Reduty Wolskiej, wpisanej do rejestru zabytków. - Podczas przeprowadzonych czynności kontrolnych przez upoważnionych przedstawicieli Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków stwierdzono, że właściciel nieruchomości rozpoczął prace związane z niwelacją terenu (wyrównywanie miejsc, w których wcześniej gromadziła się woda opadowa). Podczas czynności kontrolnych nie odnaleziono szczątków ludzkich. Na powyższe prace właściciel nieruchomości nie posiadał pozwolenia konserwatorskiego. W związku z czym niezwłocznie Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków decyzją z dnia 29.01.2021 r. wstrzymał prowadzone czynności. Decyzji nadano rygor natychmiastowej wykonalności. W obecnej chwili trwa wyjaśnianie okoliczności zaistniałej sytuacji oraz analiza dokumentacji - poinformował nas Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków.
(DB)