Drugie "muzeum żydowskie". Zamówili projekt za ponad 5 milionów
27 kwietnia 2021
Prace nad urządzeniem przy Śliskiej konkurencyjnego wobec Polin muzeum nabierają tempa.
W 2024 roku Warszawa będzie mieć dwa państwowe muzea, poświęcone historii polskich Żydów. Powód? Polityka. Niezwykle popularne wśród turystów, działające na Muranowie muzeum Polin jest związane z opcją nieprzychylną obecnym władzom, a jednocześnie może liczyć na wsparcie z zagranicy. Wicepremier Piotr Gliński buduje więc kosztowny konkurencyjny ośrodek.
Nowe muzeum żydowskie
Muzeum Getta Warszawskiego powstanie w budynku dawnego Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów przy Śliskiej. W ubiegłym roku instytucja zapłaciła samorządowi województwa 23 mln zł za zakup budynku. Teraz ogłosiła rozpoczęcie prac nad projektem remontu i urządzenia wystawy stałej, która powstanie do września przyszłego roku. Firma KB Projekty Konstrukcyjne otrzyma 5,3 mln zł.
- To najbardziej zobowiązujący i wymagający projekt - mówi architekt dr Jerzy Wowczak. - Gdy zespół projektantów wystawy zmierzył się z narracją, zrozumieliśmy, że symbol łóżka szpitalnego jest najbardziej adekwatny do roli tego miejsca w historii, do ogromu cierpienia i tych scen, które znamy z historii getta. Odrębnym problemem jest otoczenie przestrzeni szpitala formalną kakofonią. Krucha przestrzeń historyczna jest przytłoczona, zmiażdżona, ginie we współczesnej agresywnej architekturze wieżowców. Stąd potrzeba ochrony tego miejsca, wprowadzenia go w tę skalę a równocześnie nadania mu skali człowieka, w której detal historyczny na wyciągnięcie ręki daje szansę na refleksję i stymuluje współczesną architekturę.
Losy szpitala Bersohnów i Baumanów
Szpital Dziecięcy Bersohnów i Baumanów powstał w 1878 roku między Śliską a Sienną, z inicjatywy dwóch żydowskich rodzin. Początkowo placówka była przeznaczona dla 27 dzieci, leczenie których finansowane było z prywatnych pieniędzy. W 1923 roku szpital zbankrutował, ale już siedem lat później reaktywowało go Towarzystwo Przyjaciół Dzieci. Podczas II wojny światowej placówka znalazła się w granicach getta, a następnie została zniszczona. W epoce komunizmu w odbudowanym gmachu działał Centralny Komitet Żydów Polskich, a później szpital zakaźny.
Pięć lat temu samorząd wojewódzki ogłosił, że chce sprzedać budynek na wolnym rynku za 35 mln zł. Prawo pierwokupu miała warszawska gmina żydowska, która nie zdecydowała się na transakcję. Gdy w 2017 roku obiekt trafił do rejestru zabytków, jego sprzedaż stała się praktycznie niemożliwa - nowy właściciel musiałby konsultować z konserwatorem każdą, nawet najdrobniejszą zmianę. Od 2018 roku zabytek był dzierżawiony przez Muzeum Getta Warszawskiego, które ostatecznie zdecydowało się kupić obiekt.
(dg)